Czterech południowokoreańskich Strażników Wybrzeża zostało rannych podczas starcia z chińskimi rybakami. Koreańczycy przeprowadzili abordaż na trawler pod flagą ChRL, który nielegalnie łowił na wodach pod jurysdykcją Korei Południowej. Starcie było tak gwałtowne, że jeden z strażników salwował się skokiem za burtę w środku nocy, aby uniknąć ciosów rybaków.
Do "bitwy" między chińskim trawlerem a jednostkami południowokoreańskiej Straży Wybrzeża doszło w poniedziałek w nocy. Chińska jednostka została namierzona, gdy nielegalnie poławiała na wodach Korei Południowej. Chińczycy nie reagowali na wezwania do zatrzymania się i poddania inspekcji.
Abordaż i walka
Po krótkim pościgu jednostka koreańska dogoniła rybaków i na wodę spuszczono szybkie łodzie inspekcyjne, z których strażnicy mieli dokonać abordażu na trawler i zatrzymać go. Chińczycy nie mieli zamiaru jednak łatwo się poddać.
Wchodzący na pokład i próbujący opanować sterówkę Koreańczycy zostali zaatakowani nożami, hakami na ryby i sierpem. Jeden z strażników otrzymał cios ostrym przedmiotem w głowę, dwóch odniosło lekkie obrażenia a jeden unikając ciosów wyskoczył za burtę, pomimo panujących ciemności. Po kilku minutach został wyłowiony z wzburzonego morza. Wszyscy trafili do szpitala w Mokpo.
Pomimo oporu Koreańczycy zdołali opanować trawler. Dziewięciu chińczyków zostało aresztowanych.
Wojna o ryby
Ostre starcia pomiędzy chińskimi rybakami a koreańską Strażą Wybrzeża nie są rzadkością. W kwietniu sąd w Korei Południowej skazał na 30 lat więzienia kapitana chińskiego trawlera, który zabił strażnika podczas starcia na pokładzie swojej jednostki.
Spory o połowy na Morzu Żółtym trwają od dekad. Granice stref ekonomicznych są dyskutowane i nie ma ogólnej zgody co do ich przebiegu. Chińscy rybacy, którzy przełowili wody u swoich wybrzeży, muszą wypływać coraz dalej w poszukiwaniu ryb. Często doprowadza to do starć ze służbami Korei Południowej i Japonii.
Źródło: CNN