Modernizacja amerykańskiego arsenału jądrowego - według najnowszych wyliczeń - będzie wyraźnie droższa niż do tej pory zakładano. "New York Times" twierdzi, że rachunek za nowe okręty podwodne, samoloty i rakiety wyniesie 1,2 biliona dolarów w ciągu 30 lat. Do tej pory mówiono o bilionie.
Nowe informacje "NYT" są oparte na jeszcze nieopublikowanym raporcie Biura Budżetowego Kongresu (Congressional Budget Office, CBO - agencja Kongresu odpowiedzialna za dostarczanie kongresmenom wiarygodnych wyliczeń na temat budżetu państwa). Raport ma zostać przedstawiony oficjalnie w ciągu kilku tygodni.
Wielkie potrzeby
Dziennikarze twierdzą już teraz, że głównym wnioskiem z prac analityków jest to, iż dotychczasowe szacunki kosztów modernizacji arsenału jądrowego były zaniżone o 20 procent. Nie kosztowaloby to - jak zakładano - około biliona dolarów w ciągu 30 lat, ale 1,2 biliona dolarów - 1200 miliardów. Astronomiczny koszt zmodernizowania amerykańskiego arsenału jądrowego to efekt tego, że od końca zimnej wojny praktycznie zaprzestano większych inwestycji na tym polu i zatrzymano proces cyklicznej wymiany starego sprzętu. Teraz praktycznie cała amerykańska triada (uzbrojenie do przenoszenia broni jądrowej operujące na lądzie, w morzu i w powietrzu) wymaga modernizacji w tym samym czasie. Na dodatek to uzbrojenie skomplikowane i bardzo drogie. Chodzi o taki sprzęt jak atomowe okręty podwodne, bombowce budowane w technologii stealth i rakiety międzykontynentalne ukryte w podziemnych silosach. Co więcej, Amerykanie chcą mieć w gotowości do zrzucenia na potencjalnego wroga praktycznie tyle samo głowic, co dzisiaj, czyli około 1,5 tysiąca. Oznacza to konieczność zbudowania znacznej liczby ich drogich nosicieli.
Potrzebne trudne decyzje
Astronomiczny koszt modernizacji wywołuje - podają media - strach w Waszyngtonie. - Właśnie z tego powodu nie ma pięcioletniego planu budżetu dla Pentagonu. Nikt nie chce stanąć twarzą w twarz z tymi liczbami - powiedział "NYT" demokratyczny kongresmen Adam Smith. Zwraca się uwagę na to, że administracja Baracka Obamy podjęła tylko te decyzje, które absolutnie musiała, zostawiając większość następcom. Plan modernizacji triady jest już wyraźnie zarysowany. Trwają prace nad nowymi atomowymi okrętami podwodnymi typu Columbia i bombowcami B-21. Jednak ciągle nie jest pewne, ile ma ich zostać zbudowanych i jak szybko. Nie jest też jeszcze przesądzone, czy tworzone będą nowe rakiety międzykontynentalne. Choć Pentagon ich chce, to w USA wiele głosów nawołuje do rezygnacji z nich i na razie nie przeznaczono na nie pieniędzy. Donald Trump już w czasie kampanii wyborczej deklarował, że chce wzmocnienia amerykańskiego arsenału jądrowego. Teraz, jako urzędujący prezydent, musi jednak zmierzyć się z koniecznością znalezienia pieniędzy na pokrycie astronomicznych wydatków. Nie ma możliwości ucieczki od decyzji, bo czas nagli. Amerykańska triada jest stara jak nigdy.
Autor: mk//rzw / Źródło: New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Navy