Popyt na miejsca w prywatnych odrzutowcach wystrzelił w Moskwie w górę odkąd Władimir Putin ogłosił pierwszą mobilizację od czasów drugiej wojny światowej - we wtorek informuje "Guardian". Rosjanie próbują uniknąć wcielenia do wojska uciekając za granicę wszelkimi możliwymi środkami transportu, również wynajmując prywatne odrzutowce. Wielką ucieczkę dodatkowo napędzają krążące pogłoski o planowanym zamknięciu rosyjskich granic dla mężczyzn w wieku poborowym.
Tysiące Rosjan uciekają z kraju w obawie przed przymusowym wcieleniem do wojska. Według doniesień medialnych w zaledwie kilka dni uciekło za granicę ponad ćwierć miliona osób.
Rosjanie uciekają przed mobilizacją
Ci, których na to stać, uciekają również na pokładach prywatnych samolotów. Jak we wtorek informuje brytyjski "Guardian", w ostatnich dniach gwałtownie wzrosło zainteresowanie miejscami na pokładzie prywatnych odrzutowców. Zainteresowanie to dodatkowo podsycają krążące doniesienia o planowanym przez Moskwę zamknięciu wkrótce granic dla mężczyzn w wieku poborowy.
W rezultacie ceny miejsc w prywatnych samolotach nagle stały się kilka razy wyższe niż normalnie. Jak informuje "Guardian", cena pojedynczego miejsca waha się obecnie od równowartości ok. 107 tys. złotych do nawet 133 tys. złotych. Z kolei koszt wynajmu całego, ośmioosobowego odrzutowca wynosi od ok. 427 tys. do ok. 750 tys. złotych. Rosjanie uciekają przede wszystkim do tych państw, do których mogą podróżować bez wiz: Turcji, Armenii i Azerbejdżanu.
"Szalona" sytuacja
Jewgienij Bikow, dyrektor firmy pośredniczącej w wynajmie odrzutowców Your Charter obecną sytuację na rynku nazwał "absolutnie szaloną". - Otrzymywaliśmy 50 wniosków (o wynajem - red.) dziennie. Teraz jest ich około 5 tysięcy - przyznał w rozmowie z "Guardianem".
Rosję opuszczają nie tylko bogaci, których stać na wynajęcie prywatnego samolotu. Według dziennika "Kommersant", jedna z moskiewskich firm zajmujących się projektowaniem gier wideo wyczarterowała cały lot, aby wywieźć pracowników z kraju.
Także firma Jiewgienija Bikowa zaczęła czarterować większe samoloty komercyjne aby zaspokoić popyt i obniżyć ceny. Jednak zainteresowanie lotami nadal jest zbyt duże, by starczyło miejsc dla wszystkich. W rezultacie najtańsze miejsce w wyczarterowanym samolocie komercyjnym do Erewania kosztuje obecnie już 200 tys. rubli, czyli ok. 16 tys. złotych, mówi Bikow.
Unijne sankcje
FlightWay, firma oferująca loty prywatnymi odrzutowcami, odnotowała z kolei 50-krotny wzrost popytu na loty w jedną stronę do Armenii, Turcji, Kazachstanu i Dubaju. Jej szef Eduard Simonow przyznał, że wyjazd z kraju utrudnia mała dostępność odrzutowców do wynajęcia. Została ona poważnie ograniczona po tym, jak Unia Europejska i Wielka Brytania niedługo po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę wprowadziły sankcje, które zabroniły leasingu lub ubezpieczenia samolotów używanych w Rosji.
- Wszystkie europejskie firmy zajmujące się prywatnymi odrzutowcami opuściły rynek. Popyt przewyższa podaż i ceny są dużo wyższe niż jeszcze 6 miesięcy temu - powiedział Simonow. Dodał, że branża ma obecnie do czynienia z nową bazą klientów. - Jest wielu, którym zostało trochę dodatkowych pieniędzy i chcą uciec - twierdzi.
ZOBACZ TEŻ: Słowne starcie rosyjskiego urzędnika z przeciwnikami mobilizacji. "To my jesteśmy okupantami"
Mobilizacja w Rosji
Ogłoszona 21 września przez Władimira Putina częściowa mobilizacja spotkała się z dużym sprzeciwem rosyjskiej opinii publicznej. Część Rosjan wyszła na ulice, by protestować, inni zdecydowali się opuścić kraj. Światowe media donoszą o olbrzymich kolejkach na rosyjskich przejściach granicznych. oraz błyskawicznym wykupowaniu miejsc w samolotach rejsowych.
W niedzielę 25 września szacowany czas oczekiwania na przejściu granicznym na wjazd do Gruzji sięgał 48 godzin, a w kolejce stały ponad trzy tysiące pojazdów - informowały rosyjskie media państwowe powołujące się na lokalnych urzędników.
Źródło: Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock