Ukraiński wywiad wojskowy podaje w wątpliwość to, czy prezydent Rosji rzeczywiście odwiedził niedawno okupowany przez wojska rosyjskie Mariupol. - Nie ma dowodów, że ta osoba to Władimir Putin - powiedział w poniedziałek Andrij Jusow, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu HUR.
W niedzielę Kreml poinformował o pobycie Władimira Putina w okupowanym Mariupolu, czyli mieście, które rosyjskie wojska zajęły w maju ubiegłego roku po trwających tygodniami brutalnych atakach. W efekcie tych działań agresora zginęło tam prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
Wizyta rosyjskiego prezydenta czy "wyreżyserowany seans"?
- Nie mamy żadnych dowodów na to, że ta osoba (w Mariupolu) to był Władimir Putin. Mężczyzna wyglądający jak Władimir Putin rzeczywiście jest widoczny na tych kadrach - powiedział przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrij Jusow, cytowany przez RBK-Ukraina.
- Teraz trwają dyskusje w środowisku eksperckim, czy sam Putin żyje. Ale jeśli żyje, to widzimy zazwyczaj spotkania Putina przy długim stole, w odległości od żywych ludzi, trzęsie mu się jedna ręka i wiele innych już charakterystycznych oznak, dobrze charakteryzujących Putina - dodał.
Jusow zaznaczył, że wśród cech charakterystycznych Putina nie ma "spacerów po wieczornym Mariupolu i rozmów z mieszkańcami na podwórzach". - Więc to jest dobrze wyreżyserowane. I oczywiście rosyjska propaganda umie tworzyć różne wyreżyserowane seanse - dodał.
W mediach co pewien czas pojawiają się informacje o sobowtórach Putina. Obserwatorzy dostrzegali między innymi zmiany na twarzy, inny sposób zachowania oraz odmienny wzrost. Według HUR Putin ma co najmniej trzech sobowtórów.
Źródło: PAP