Amerykańska odpowiedź powinna być kontynuowana na poziomie międzynarodowym w ramach ONZ, jeśli jest to możliwe - oświadczył prezydent Francji François Hollande, odnosząc się do ataku USA na syryjską bazę lotniczą. Wcześniej Hollande rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Przywódcy oświadczyli, że prezydent Syrii Baszar el-Asad ponosi wyłączną odpowiedzialność za sytuację w swoim kraju, w tym za atak sił USA. W TVN24 BiS trwa wydanie specjalne.
Zdaniem prezydenta Francji reakcja międzynarodowa na atak bronią chemiczną powinna "doprowadzić do końca sankcje przeciwko (prezydentowi Syrii) Baszarowi el-Asadowi oraz zapobiec kolejnemu użyciu broni chemicznej oraz zdruzgotaniu przez ten reżim własnego narodu".
Na godzinę 19.00 François Hollande zwołał nadzwyczajne spotkanie międzyresortowej rady bezpieczeństwa.
Odpowiedzialność Asada
Wcześniej Hollande rozmawiał telefonicznie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Po rozmowie na stronie internetowej urzędu kanclerskiego w Berlinie opublikowano oświadczenie, zgodnie z którym "prezydent Asad ponosi wyłączną odpowiedzialność za ten rozwój sytuacji".
"Ponowne użycie przez niego broni chemicznej i zbrodnie popełnione na własnym społeczeństwie wymagają sankcji, czego Francja i Niemcy domagały się już latem 2013 roku po masakrze w al-Guta" (chodzi o atak chemiczny na przedmieściach Damaszku, o który Zachód oskarżył reżim syryjski; zginęło tam ponad 1400 osób) - podano w komunikacie.
Berlin i Paryż zapowiedziały, że będą wraz z partnerami kontynuować wysiłki na forum ONZ w celu pociągnięcia Asada do odpowiedzialności za zbrodnie.
Niemcy i Francja zaapelowały do społeczności międzynarodowej, by zgodnie z rezolucją nr 2254 Rady Bezpieczeństwa ONZ i komunikatem z Genewy starać się o polityczną transformację w Syrii.
Poinformowane NATO
W piątek nad ranem siły USA dokonały ataku na syryjską bazę lotniczą w prowincji Hims z użyciem 59 pocisków samosterujących Tomahawk. Była to odpowiedź na wtorkowy atak bronią chemiczną na opanowane przez syryjskich rebeliantów miasto Chan Szajchun, w którym zginęło co najmniej 86 osób i o który Waszyngton oskarżył reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
W piątek biuro sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego zakomunikowało, że amerykański minister obrony James Mattis poinformował sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga o zamiarze zaatakowania przez USA syryjskiej bazy lotniczej Szajrat.
"Możemy potwierdzić, że sekretarz generalny NATO był informowany przez amerykańskiego ministra obrony przed atakiem" - cytuje oświadczenie biura Stoltenberga agencja Associated Press.
Praca "na rzecz przyszłości Syrii"
Również niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen powiedziała, że o amerykańskim ataku poinformował ją w nocy z czwartku na piątek szef resortu obrony USA James Mattis.
Von der Leyen zwróciła uwagę, że już w 2013 roku ONZ jednoznacznie stwierdziła, iż Baszar el-Asad używał broni chemicznej przeciwko własnemu społeczeństwu. - Nie może być tak, że (w syryjskiej prowincji) Idlib użyta zostaje broń chemiczna, a świat tylko się temu przygląda. Asad ponosi pełną odpowiedzialność za swoje działania - powiedziała niemiecka minister, dodając, że "musi to mieć konsekwencje".
Jednocześnie ważne jest - zaznaczyła von der Leyen - żeby kontynuowany był proces polityczny i żeby wszyscy pracowali na rzecz przyszłości Syrii bez Baszara el-Asada.
Autor: tas/mtom/jb / Źródło: PAP