Pokłócił się na drodze z innym kierowcą. Ciało 80-latka znaleziono w płytkim grobie

Ciało Wilmera "Dino" Trivetta zostało znalezione 5 kwietnia w "płytkim grobie" w miejscowości Todos Santos, informuje gazeta "New York Post" powołująca się na lokalną prokuraturę. Pochodzący z Markleeville w Kalifornii 80-latek, który od jakiegoś czasu mieszkał w meksykańskiej części Półwyspu Kalifornijskiego, po raz ostatni widziany był 11 lutego. Dwa tygodnie później lokalne służby ustaliły, że należący do niego kamper został spalony 23 lutego.

ZOBACZ TEŻ: Youtuber postrzelony przez mężczyznę w centrum handlowym. "Robiłem sobie po prostu żarty"

Po znalezieniu ciała mężczyzny śledczy przekazali nowe informacje na temat jego zaginięcia i śmierci. "New York Post" informuje, że Trivett miał wdać się w kłótnię z innym mężczyzną po tym, jak prowadząc samochód zderzył się z nim na drodze. Śledczy ustalili, że Amerykanin godził się zapłacić temu mężczyźnie 50 tys. meksykańskich peso, czyli równowartość niespełna 12 tys. złotych, aby pokryć jego szkody materialne oraz wydatki medyczne.  

- Mijały jednak miesiące, a osoba ta (poszkodowany - red.) nie mogła pozbyć się wrażenia, że nie była to wystarczająca zapłata. Wraz ze swoją siostrą poszli na kemping, na którym przebywał Amerykanin, i porwali go, a później odebrali mu życie - powiedział cytowany przez portal informacyjny BNO News prokurator stanowy Daniel de la Rosa.

Prokuratura nie poinformowała, w jaki dokładnie sposób Trivett został porwany i zamordowany. Nie wiadomo też, kiedy dokładnie doszło do mającego prawdopodobnie tragiczne następstwa wypadku drogowego. Daniel de la Rosa przekazał natomiast, że w związku ze śmiercią 80-latka zarzuty usłyszało już rodzeństwo. Według BNO News była to para obywateli Meksyku: Juan Hector oraz Joseline Guadelupe.

ZOBACZ TEŻ: Macocha oskarżona o zabicie 11-letniego pasierba. Jego ciało znaleziono porzucone w walizce