W Kolorado ruszył proces Letecii Stauch, oskarżonej o zamordowanie swojego 11-letniego pasierba i ukrycie jego zwłok - podaje "The Independent". Jej obrońcy twierdzą, że w momencie zbrodni kobieta nie była poczytalna.
Pochodzący z Colorado Springs 11-letni Gannon zaginął pod koniec stycznia 2020 roku. Jego zniknięcie zgłosiła sama Letecia Stauch, ojca chłopca nie było wtedy w domu. Jak informuje "The Independent", Stauch początkowo twierdziła, że Gannon wyszedł do znajomego i nie wrócił. Później zmieniła zeznania - powiedziała, że mężczyzna, którego wezwała do naprawy wykładziny, zgwałcił ją i porwał 11-latka.
Kolorado. Śmierć 11-letniego Gannona
Jak relacjonuje amerykański dziennik, w trakcie śledztwa policjanci ustalili, że chłopiec prawdopodobnie nie żyje, a zginął w tym samym dniu, w którym macocha zgłosiła jego zniknięcie. Krew dziecka znaleziono na butach i w samochodzie Stauch, jej materiał genetyczny znajdował się również na pistolecie, który powiązano ze sprawą. Z policją współpracował ojciec zaginionego, Albert Stauch, który, podobnie jak śledczy, uznawał tłumaczenia żony za podejrzane i zwrócił uwagę na jej dziwne zachowanie.
Kobieta została aresztowana w marcu 2020 roku. W tym samym miesiącu odnaleziono ciało Gannona. Znajdowało się w walizce porzuconej przy moście w Pensacola w północno-zachodniej części Florydy. Jak podaje lokalny dziennik "The Gazette", na zwłokach ujawniono 18 ran kłutych klatki piersiowej, ślady cięcia na rękach, a także ranę postrzałową głowy i pęknięcie czaszki. Ciało było częściowo owinięte kocem.
Śledczy ustalili, że w ukrycie zwłok Gannona Stauch zaangażowała swoją 17-letnią wówczas córkę, pochodzącą z innego małżeństwa. Według cytowanej przez "The Independent" prokuratury to nastolatka przywiozła środki czystości, które jej matka wykorzystała do posprzątania miejsca zbrodni. Dziewczyna towarzyszyła jej również w trakcie podróży z Kolorado do Florydy, gdzie Stauch ukryła zwłoki.
ZOBACZ TEŻ: Dwaj chłopcy oglądali bajkę, gdy ścianę pokoju przebiła kula. Nie żyje 9-latek, 6-latek został ranny
Ruszył proces Letecii Stauch
We wtorek, 4 kwietnia, po ponad trzech latach od śmierci Gannona, przed sądem w Colorado Springs rozpoczął się proces Letecii Stauch, oskarżonej o zamordowanie chłopca, ukrycie jego ciała i manipulowanie dowodami. Podczas wtorkowej rozprawy odtworzone zostało pochodzące sprzed ponad trzech lat nagranie rozmowy telefonicznej oskarżonej z Albertem Stauchem, ojcem chłopca i jej ówczesnym mężem. W rozmowie, która odbyła się jeszcze przed odnalezieniem zwłok Gannona, kobieta wielokrotnie zaprzeczała, by miała jakikolwiek związek z zaginięciem swojego przybranego syna. Oskarżała też Alberta, że ten "traktuje ją jak przestępcę". - Nie mogę uwierzyć, że mnie o to pytasz. To straszne, że myślisz, iż Gannon nie żyje. Co z tobą nie tak? - pytała męża w cytowanej przez "The Independent" rozmowie. Jednocześnie przyznawała, że "jej umysł całkowicie zniknął, wszystko jest rozmazane", a ona sama czuje się "jak w filmie życia".
Stauch i jej obrońcy przyznają, że kobieta zabiła chłopca, jednak nie zgadzają się ze stawianymi jej zarzutami. Twierdzą, że w momencie zbrodni działała pod wpływem szaleństwa, a po jej dokonaniu doznała "poważnego załamania psychicznego" - podaje "The Independent". Prokuratura przekonuje z kolei, że Stauch dobrze wiedziała, co robi, o czym świadczyć mają działania podjęte już po śmierci chłopca. Sam motyw zbrodni pozostaje nieznany.
Letecii Stauch grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sędzia zaznaczył, że proces może potrwać kilka tygodni.
ZOBACZ TEŻ: Youtuber postrzelony przez mężczyznę w centrum handlowym. "Robiłem sobie po prostu żarty"
Źródło: "The Independent", "The Gazette"
Źródło zdjęcia głównego: El Paso County Sheriff's Office