Wojsko ma chronić plantacje limonek. Ponad 600 żołnierzy i funkcjonariuszy

Źródło:
ABC News
Plantacja limonek, wideo poglądowe
Plantacja limonek, wideo poglądowe Reuters Archive
wideo 2/3
Plantacja limonek, wideo poglądowe Reuters Archive

Władze Meksyku wysłały na plantacje limonek w stanie Michoacan, w południowo-zachodniej części kraju, ponad 600 żołnierzy i zmilitaryzowanych funkcjonariuszy Gwardii Narodowej. Będą chronić plantatorów przed wymuszeniami ze strony karteli narkotykowych. W ubiegłym miesiącu część rolników zdecydowała się zawiesić działalność ze względu na działania grup przestępczych.  

Od początku października władze wysłały do południowo-zachodniego stanu Michoacan 300 żołnierzy i 360 zmilitaryzowanych funkcjonariuszy Gwardii Narodowej - poinformował w tym tygodniu meksykański departament obrony. Wojskowi zostali rozlokowani w kilku miejscowościach, gdzie znajdują się plantacje limonek. Ich zadaniem jest ochrona rolników przed lokalnymi kartelami narkotykowymi.

Meksyk wysyła wojskowych do ochrony plantacji limonek

Kartele w przeszłości wymuszały na plantatorach dzielenie się zyskiem z upraw. W sierpniu ponad połowa magazynów, gdzie zajmowano się przeładunkiem limonek, została czasowo zamknięta ze względu na żądania haraczy, jakie pod adresem rolników i dystrybutorów mieli kierować członkowie kartelu Los Viagras i innych grup przestępczych - relacjonuje ABC News.

Zgodnie z ustaleniami portalu obecni w Michoacan żołnierze i funkcjonariusze meksykańskiej Gwardii Narodowej mają zabezpieczać plantacje, a także odwiedzać magazyny i inne powiązane z hurtowym handlem limonkami miejsca. Do ich zadań należeć ma też eskortowanie ciężarówek przewożących owoce. Jak podaje ABC News, w ciągu tygodnia wojskowi przejęli na miejscu 10 sztuk broni i dwa granaty.

ZOBACZ TEŻ: Wysokie ceny wzmogły kradzieże. Uzbrojeni w maczety rolnicy pilnują swoich upraw

Plantacja limonek w Meksyku, zdjęcie poglądoweGetty Images

Kartele zakłócają funkcjonowanie meksykańskiej gospodarki

Limonki stanowią jeden z ważnych składników meksykańskiej kuchni. Meksyk pozostaje też jednym z największych eksporterów tego owocu na świecie. Choć limonki mogą nie wydawać się oczywistym celem dla karteli narkotykowych, grupy przestępcze w Meksyku od lat czerpią z nich korzyści finansowe. W 2013 roku w Michoacan doszło nawet do masowego buntu rolników, którzy mieli dość wymuszeń haraczy. Przepędzili kartele, jednak te po latach zostały zastąpione przez nowe i ponownie zaczęły zagrażać plantatorom.

Jak zauważa ABC News, podobne problemy dotykają nie tylko rolników. Kartele coraz częściej zakłócają funkcjonowanie meksykańskiej gospodarki, decydując o tym, kto może sprzedawać dany produkt i po jakiej cenie. W lipcu z Meksyku wycofała się Oxxo - największa sieć sklepów typu convenience (o niewielkiej powierzchni, oferujących najpotrzebniejsze produkty - red.) w kraju. Decyzję o zamknięciu wszystkich 198 punktów firma uzasadniła problemami z przestępczością zorganizowaną.

ZOBACZ TEŻ: Kakao na wagę złota. Ceny wzrosły trzykrotnie

Autorka/Autor:jdw//az

Źródło: ABC News

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images