Na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Rosji kremlowski faworyt cieszy się wciąż zaufaniem swoich rodaków. Dmitrij Miedwiediew może liczyć na 71 proc. głosów. To jednak mniej niż w poprzednim badaniu.
Za Miedwiediewem długo, długo nic. Gieniadij Ziuganow, lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, zdobywa zaledwie 12,8 proc. głosów. Kolejny kandydat, groteskowy lider nacjonalistów Władimir Żyrinowski jest tuż za komunistą z 11,5 proc. głosów.
Andriej Bogdanow, lider marginalnej i tajemniczej Demokratycznej Partii, ma zaledwie 0,9 proc. poparcia.
Miedwiediewowi spada, ale co z tego
W porównaniu z sondażem przeprowadzonym w połowie stycznia Miedwiediew stracił więcej niz co dziesiątego sympatyka. Nie oznacza to jednak, że Rosjanie się od kremlowskiego kandydata odwrócili. Przynajmniej w stopniu, który zagrażałby jego wyborowi na fotel prezydenta.
Takiego zagrożenia nie widzi sam Miedwiediew, decydując się na rezygnację z udziału w debatach wyborczych. Wicepremier wymówił się obowiązkami w rządzie, co ma podbudować jego i tak już ogromny wizerunek propaństwowca.
Informując o rezygnacji z debat, sztab wyborczy Miedwiediewa podkreślił, że nie zamierza brać urlopu i kontynuuje działania na swoim stanowisku pierwszego zastępcy szefa rządu, a w grafiku ma podróże do różnych regionów Rosji i narady robocze dotyczące różnych dziedzin.
Sondaż przeprowadziła państwowa agencja badawcza VTsIOM na grupie 1,6 tys. dorosłych Rosjan w 46 regionach kraju. Frekwencja szacowana jest na ok. 70 proc.
Źródło: Reuters, TVN24