Silvio Berlusconi aktywnie włączył się w kampanię przed drugą turą wyborów samorządowych. Zrobił to, korzystając z mało dyplomatycznego języka. Mieszkańców Mediolanu ostrzegł, że jeśli nie poprą kandydata jego partii, to metropolia stanie się miastem "islamskim", "obozowiskiem Cyganów" i będzie we władaniu cudzoziemców.
Berlusconi zaapelował w poniedziałek do swych zwolenników o głosowanie na kandydatkę centroprawicy, dotychczasową burmistrz Letizię Moratti. Starając się o poparcie mieszkańców Mediolanu, premier przejął skrajnie prawicową retorykę głoszoną od dawna przez swego koalicjanta z uważanej za ksenofobiczną Ligii Północnej.
- Mediolan nie może, tuż przed Expo 2015, stać się miastem islamskim, obozowiskiem Cyganów pełnym romskich osiedli i oblężonym przez cudzoziemców, którym lewica chce przyznać także prawo do głosowania - oświadczył.
Straszenie lewicą
Apel do mieszkańców Mediolanu zamieszczono sześć dni przed drugą turą wyborów na stronie internetowej partii Lud Wolności Berlusconiego.
- Mediolan ma historię, która sytuuje go w gronie najważniejszych miast Europy ze względu na inteligencję, kreatywność, przedsiębiorczość. Takie miasto nie zechce oddać się w ręce skrajnej lewicy, co groziłoby tym, że stałoby się miastem niedbałym, chaotycznym i niebezpiecznym - podkreślił premier.
Burmistrz Moratti zmierzy się za sześć dni z kandydatem centrolewicy Giuliano Pisapią, który w pierwszej turze otrzymał więcej głosów. Już wcześniej o groźbie przekształcenia Mediolanu w "cygańskie obozowisko i miasto meczetów" mówił przywódca Ligi Północnej, Umberto Bossi.
Źródło: PAP