Wściekły ojciec zaginionej Madeleine McCann odrzucił doniesienia mediów portugalskich, że on i jego żona podawali dzieciom narkotyki. - Takie sugestie są nonsensowne i nie powinniśmy marnować na nie czasu - powiedział w wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji Antena 3.
W pierwszym wywiadzie telewizyjnym udzielonym od czasu, gdy portugalska policja nazwała rodziców oficjalnymi podejrzanymi, Kate McCann powiedziała, że wciąż wierzy, że jej córeczka żyje. - Nie wierzę, że została nam zabrana na zawsze. Czuję, że jest inaczej - powiedziała.
- Myślę, że jest prawdopodobnie w czyimś domu. Nie wiem dlaczego tak czuję, ale jako mamusia Madeleine w swoim sercu czuję, że ona gdzieś tam jest - dodała Kate McCann. Jej głos załamał się, gdy wspominała, jak ich inne dziecko - Amelie - mówiło o powrocie Madeleine. - To nawet nie było do mnie, tylko do mojego przyjaciela. Po prostu powiedziała "Madeleine wraca do domu, do mojego pięknego domu i zamierzam podzielić się z nią moimi zabawkami".
Rodzice powiedzieli, że uruchomili specjalną, czynną całą dobę linię telefoniczną, która ma pomóc w poszukiwaniu dziewczynki w Portugalii, Hiszpanii i Maroku.
Czteroletnia Madeleine McCann zniknęła 3 maja z pokoju hotelowego z kurortu Algarve w Portugalii. W jej akcję poszukiwawczą włączyły się sławy, takie jak choćby David Beckham. Multimilioner Richard Branson zaś zaoferował 100 tys. funtów na pomoc prawną dla rodziców, którzy od pewnego momentu stali się podejrzanymi w sprawie zniknięcia córki.
Mimo powszechnej mobilizacji zwykłych obywateli i zakrojonego na szeroką skalę śledztwa, do dziś nie wiadomo, co stało się z Madeleine i czy w ogóle żyje.
Źródło: Reuters, TVN24