Trwa obława na 40-letniego Roberta Carda, podejrzanego o napaść z bronią w ręku w kręgielni i barze w Lewiston. W wyniku strzelaniny 18 osób zginęło, a 13 zostało rannych. Amerykańskie media skontaktowały się m.in. ze znajomymi z armii, sąsiadami i członkami rodziny ściganego. Co wiadomo o poszukiwanym w związku z masakrą w stanie Maine?
Do dwóch ataków z bronią palną doszło w środę w kręgielni i barze w miejscowości Lewiston w stanie Maine - przekazała policja stanowa w środę. Dzień później gubernator stanu Janet Mills podała, że w wyniku ataków 18 osób zginęło, a 13 jest rannych. Policja poinformowała, że poszukiwany w związku ze sprawą jest 40-letni Robert Card, opublikowała też trzy zdjęcia z podejrzanym. Trwa obława z udziałem kilkuset policjantów.
Jak podaje "The New York Times", przedstawiciele władz na czwartkowej konferencji prasowej nie chcieli zbyt wiele powiedzieć na temat ściganego, poza tym, że jego lokalizacja pozostaje nieznana. "Uważamy, że to osoba, do której nie należy się zbliżać" – podkreślał cytowany przez portal pułkownik William G. Ross z policji stanowej Maine. Według informacji podanych przez wojsko, Card jest "specjalistą od zasobów naftowych" i jest w armii od 2002 roku. Telewizja CBS przekazała, że ma on licencję instruktora obsługi broni palnej i pracował w bazie Gwardii Narodowej w Saco w Maine. W latach 2001-2004 studiował technologię inżynieryjną na University of Maine, ale nie ukończył studiów - przekazał w czwartek portal CNN, powołując się na Erica Gordona, rzecznika uniwersytetu.
Robert Card. Kim jest poszukiwany 40-latek
Według informacji CNN poszukiwany mężczyzna miał mieć problemy ze zdrowiem psychicznym - tego lata miał spędzić kilka tygodni w szpitalu i przyznać się do "słyszenia głosów". Miał też grozić kolegom w bazie, w której przebywał. Chodzi o okres, gdy Card był w Camp Smith, bazie szkoleniowej Gwardii Narodowej niedaleko West Point (stan Nowy Jork). "W trosce o jego bezpieczeństwo jednostka skontaktowała się z organami ścigania" – powiedział cytowany przez CNN rzecznik Gwardii Narodowej stanu Nowy Jork płk Richard Goldenberg. To policja stanowa przetransportowała wówczas Carda do szpitala.
Szwagierka Carda, Katie O'Neill w rozmowie ze stacją CNN potwierdziła, że poszukiwany miał problemy ze zdrowiem psychicznym od niedawna. - To był ostry epizod - stwierdziła. - To nie jest ktoś, kto przez całe życie miał problemy psychiczne czy coś w tym rodzaju - dodała.
Powołując się na amerykańskie służby, nadawca napisał, że jedyny dotychczasowy zatarg z prawem podejrzanego datuje się na 2007 rok, gdy został on zatrzymany za rzekome prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Jednak poza tym nie był znany FBI ani innym służbom. "Źródła podają, że legalnie posiada wiele sztuk broni i jest właścicielem domu na setkach akrów ziemi w Maine" - podał portal CNN.
Clifford Steeves, który miał kontakt z Cardem, gdy służyli razem w armii przez 10 lat, powiedział CNN, że "nie był świadkiem żadnego niepokojącego zachowania" mężczyzny. - To był bardzo miły facet, bardzo spokojny. Nigdy nie nadużywał swojej władzy, nie był złośliwy lub niegrzeczny wobec innych żołnierzy - stwierdził Steeves. Jak dodał, poszukiwany wyróżniał się jako "racjonalna i wyrozumiała osoba". Dodał też, że Card jest dobrze wyszkolony, świetnie porusza się w terenie, również w lesie, do tego "był jednym z najlepszych strzelców w swojej jednostce". Inny znajomy Carda z armii (poprosił CNN o zachowanie anonimowości ze względu na delikatność sprawy) również opisał poszukiwanego jako "miłego gościa", który "nigdy nie miał z nikim problemu". Jak przyznał, nie przypomina sobie, by Card kiedykolwiek zachowywał się w sposób agresywny.
ZOBACZ TEŻ: Krótko przed śmiercią miała wypić "duży koktajl". Specjalista od zatruć oskarżony o zabójstwo żony
Okolica "zwykle spokojna". Sąsiad o rodzinie poszukiwanego
Jak podaje "NYT", 44-letni Rick Goddard, sąsiad, który twierdzi, że zna rodzinę Cardów, opisał krewnych poszukiwanego jako rolników mieszkających w okolicy od pokoleń. Powiedział, że rodzice 40-latka mieszkają niespełna 1,5 kilometra dalej, poza tym ma on brata, który również służył w armii, i siostrę.
Według nowojorskiego dziennika "okolica wiejskiego domu Goddarda jest zwykle spokojna", ale od środy słychać tam wciąż przelatujące helikoptery, a w pobliżu regularnie przejeżdżają pojazdy służb. Cytowany przez "NYT" sąsiad rodziny Cardów wskazał na pobliski opuszczony dom, w którym mieszkał pradziadek Carda i las, w którym "można się ukryć". - Jesteśmy roztrzęsieni, bo wiemy, że to jego teren - ocenił Goddard.
ZOBACZ TEŻ: Nie chciał iść do celi za brak maseczki, otworzył ogień do kontrterrorystów. Areszt dla 39-latka
Źródło: CNN, The New York Times, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lewiston Maine Police Department