Przeleciał nad kilkoma krajami bez pozwolenia. Tajemniczy lot nad państwami Europy

Źródło:
Baltic Times, Dehir.hu, Novinite.com, LRT, tvn24.pl, RTL,hy
Samolot został porzucony na lotnisku w pobliżu bułgarskiego miasta Targoviste
Samolot został porzucony na lotnisku w pobliżu bułgarskiego miasta Targoviste
Google Maps
Samolot został porzucony na lotnisku w pobliżu bułgarskiego miasta TargovisteGoogle Maps

Mały samolot pasażerski wystartował z Litwy w czwartek wieczorem i bez pozwolenia przeleciał nad kilkoma krajami Europy, w tym Polską - poinformowały władze Bułgarii. Maszyna została później porzucona w Bułgarii. Tożsamość załogi nie jest znana - donosi "Baltic Times".

Minister spraw wewnętrznych Bojko Raszkow powiedział dziennikarzom, że samolot wleciał bez pozwolenia w przestrzeń powietrzną Polski, Słowacji, Węgier, Serbii, Rumunii oraz Bułgarii.

Lekki dwusilnikowy samolot nie miał zatwierdzonego planu lotu, a jego transpondery były wyłączone. Pilot maszyny nie reagował na komunikaty radiowe ani sygnały wizualne - donosi "Baltic Times" na swojej stronie internetowej, powołując się na bułgarskie władze.

Jak informuje gazeta, samolot był eskortowany przez myśliwce na Węgrzech oraz w Rumunii, następnie wszedł w przestrzeń powietrzną Bułgarii. Bułgarskie siły powietrzne nie poderwały swoich myśliwców, ponieważ - jak przekazały miejscowe władze - "samolot nie został uznany za zagrożenie".

Zapytaliśmy polskie Ministerstwo Obrony Narodowej, czy potwierdza, że doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej i jakie działania w związku z tym zostały podjęte. Do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi od resortu.

Jak donosi litewski nadawca LRT, był to dwusilnikowy lekki samolot PA-23-250-Aztec. Wcześniej media informowały, że chodzi o dwuosobowy samolot Beechcraft. Według bułgarskiego portalu offnews.bg w samolocie przeprowadzono w czwartek śledztwo, maszyna została skontrolowana przez zespół saperów, przeszukano materiał biologiczny i odciski palców, a psy policyjne szukały w samolocie śladów narkotyków.

Samolot porzucony na nieczynnym lotnisku

Jak donosi bułgarski portal Novinite.com, samolot został porzucony na zamkniętym pasie startowym lotniska Buhovți w pobliżu bułgarskiego miasta Targoviste. Znaleziono go przykrytego plandeką. Po załodze nie było śladu. Buhovți to - jak wskazuje portal - lotnisko cywilne, które od wielu lat pozostaje nieczynne.

Według dziennikarzy z węgierskiego portalu Dehir.hu, samolot wykonał wcześniej lądowanie bez pozwolenia na pasie startowym klubu lotniczego Hajduszoboszlo na Węgrzech. Jak donosi portal pasażerowie samolotu wysiedli i zatankowali maszynę z kanistrów, które mieli na pokładzie. Portal RTL.hu podał, że gdy policja przyjechała i zbliżyła się do samolotu, pilot gwałtownie wystartował. Opisano, że pilot złamał wcześniej wszelkie obowiązujące zasady: przybył na lotnisko bez kontaktu z kontrolerami ani też nie komunikował się z kontrolą ruchu lotniczego przy wejściu w przestrzeń powietrzną kraju. Dehrir.hu podał, że kilka minut po starcie maszyna została przechwycona przez węgierskie myśliwce.

Samolot wleciał następnie w rumuńską przestrzeń powietrzną, gdzie był eskortowany przez cztery myśliwce F-16, dwa amerykańskie i dwa rumuńskie, które zostały poderwane z bazy lotniczej Fetesti. Minister obrony narodowej Rumunii Vasile Dincu oświadczył w czwartek, że przelot dwusilnikowego samolotu nad tyloma państwami bez pozwolenia jest "dość dziwnym" incydentem, który wzbudził obawy. Zaznaczył jednak, że zdarzenie nie stanowiło zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego. 

Okoliczności tajemniczego lotu bada litewska policja. Jej rzecznik, Ramunas Matonis, w rozmowie z agencją informacyjną Baltic News Service powiedział, że śledztwo przygotowawcze nie zostało jeszcze wszczęte, ale "funkcjonariusze przyglądają się okolicznościom zdarzenia".

Tajemniczy kupcy

W piątek litewskie media podały, że samolot został zakupiony tydzień wcześniej. Według LRT maszyna należała do litewskiego pilota i dyrektora lotniska Nida Air Park, Broniusa Zaronskisa. Mężczyzna twierdzi, że sprzedał samolot trzem niezidentyfikowanym osobom, z których jedna mówiła po rosyjsku. Jak dodał, nie byli oni obywatelami Litwy. Zaronskis powiedział, że samolot został zakupiony przez organizację, a dokumenty napisano w języku obcym.

- Nie wiem, z jakiego kraju pochodzili. Mogli to być Ukraińcy, może Rumuni lub Bułgarzy. Rozmawiałem z jednym z nich po rosyjsku. Ale nie znam nazwiska żadnego z tych mężczyzn, nie interesowało mnie to - powiedział w rozmowie z LRT były właściciel maszyny. - Próbowałem sprzedać ten samolot od lat, nie miałem gdzie przechowywać, więc cieszę się, że ktoś go kupił. Nie pamiętam nazwy organizacji, która go kupiła - dodał.

Państwowa agencja kontroli ruchu lotniczego na Litwie "Oro navigacija" poinformowała, że numer rejestracyjny samolotu - LY-LOO - był nieważny.

Autorka/Autor:momo, akw //now

Źródło: Baltic Times, Dehir.hu, Novinite.com, LRT, tvn24.pl, RTL,hy