Oblężenie hotelu zakończone, co najmniej 21 ofiar


W zaatakowanym w piątek rano przez terrorystów hotelu w stolicy Mali, Bamako, znaleziono ciała 21 osób - poinformował w nocy z piątku na sobotę prezydent Mali Ibrahim Boubacar Keita. Wcześniej agencja AFP informowała o 18 ofiarach islamistów, a obecni na miejscu żołnierze ONZ twierdzili, że widzieli 27 ciał. Tymczasem amerykańskie władze poinformowały, że walka się zakończyła i zginęło dwóch terrorystów, którzy wzięli w piątek zakładników.

Terroryści przyjechali rano pod hotel samochodem na dyplomatycznych numerach, dzięki czemu uzyskali dostęp do budynku. Następnie przedarli się przez ochronę i krzycząc "Allahu Akbar", zaczęli strzelać do ochroniarzy, po czym przenieśli się na jedno z wyższych pięter, barykadując się tam z zakładnikami.

Agencja Reutera, powołując się na wysokich rangą przedstawicieli służb, donosiła, że hotel zaatakowało 10 napastników. Krótko potem terroryści uwolnili ok. 20 zakładników, w tym osoby potrafiące recytować Koran. Agencje donosiły początkowo, że zginęły trzy osoby, a telewizja CNN mówiła o dwóch Malijczykach i Francuzie. Potem nadeszła informacja o uwolnieniu ok. 80 osób.

Agencja Xinhua podała, że wśród przetrzymywanych było kilku chińskich turystów. Reuters podawał, że przetrzymywani byli też Francuzi, a tureckie władze przekazały, że wśród zakładników było sześciu pracowników tureckich linii lotniczych. Trzech z nich miało uciec z hotelu. W hotelu znajdowała się też 12-osobowa ekipa Air France, ale linie lotnicze poinformowały, że wszyscy są wśród uwolnionych. Według informacji popołudniowych wśród zakładników nadal mogli być Amerykanie, choć sześciu udało się uratować.

Firma Raddison podała po godz. 14, że w hotelu nadal było 124 gości i 13 osób personelu.

W końcu - jak poinformowali amerykańscy dyplomaci powołujący się na dane wywiadowcze oraz władze stolicy Mali - w budynku po akcji policji odkryto ciała nie 10, a dwóch zamachowców. Okazało się też, że w chwili ich wkroczenia do hotelu, przebywało w nim 170 zakładników.

Koniec oblężenia

Przed godz. 17 AFP podała, powołując się na źródła w zagranicznych służbach bezpieczeństwa, że w budynku znaleziono ciała 18 osób. Z kolei obecni na miejscu żołnierze ONZ widzieli 27 ciał. Szef ministerstwa bezpieczeństwa Salif Traore sprecyzował w państwowej telewizji, że w czasie trwania akcji uwolniono 76 ze 170 zakładników.

Jednocześnie malijskie władze oznajmiły, że porywacze nie przetrzymywali już po południu żadnych zakładników, a ranni byli ewakuowani z budynku.

BBC powołujące się na jednego z ONZ-owskich oficjeli podało w piątkowy wieczór, że ofiar jest 27, a nie 21, jak mówi prezydent kraju; 12 znaleziono w piwnicy hotelu, a 15 na jego drugim piętrze.

Chińska agencja Xinhua podaje, że wśród ofiar jest trzech obywateli Państwa Środka. Brytyjski rząd potwierdził śmierć trzech swoich obywateli. USA mówią o jednym zabitym Amerykaninie.

Z kolei media w Wielkiej Brytanii zaznaczają też, że jedną z ofiar jest członek parlamentu regionalnej z belgijskiej Walonii.

Zdaniem malijskiego prezydenta, wszystkich ofiar ataku jest 21, a dwie z nich stanowią sami terroryści. Części z nich mogło udać się uciec z budynku i byli "ścigani" w piątek późnym wieczorem przez służby - dodało biuro głowy państwa.

Kto za tym stoi?

Do ataku na hotel przyznała się ekstremistyczna organizacja Al-Murabitun, kierowana przez Mochtara Belmochtara. Ugrupowanie powstało w 2013 roku po opuszczeniu przez Belmochtara Al-Kaidy w Islamskim Maghrebie. Organizacja przekazała, że domaga się m.in. uwolnienia rebeliantów z malijskich więzień.

Na miejscu są Amerykanie

Jak podała CNN, na miejscu od początku akcji były amerykańskie siły specjalne, jednak Pentagon sprecyzował, że chodzi o ok. 25 żołnierzy, którzy pomagali zaraz po ataku, ale do Waszyngtonu nie wpłynęła formalna prośba o pomoc w akcji. Na miejscu byli też francuscy komandosi.

Francuski prezydent Francois Hollande zaapelował do Francuzów w Mali, dawnej francuskiej kolonii, o zachowanie szczególnej ostrożności. Zapewnił, że Francja "użyje wszelkich możliwych środków, aby uwolnić zakładników". W związku z atakiem prezydent Mali Ibrahim Boubacar Keita skrócił swoją wizytę w Czadzie i wrócił do kraju.

Napastnicy zajęli hotel w stolicy Malitvn24.pl / Wikipedia

"Najbezpieczniejszy hotel w kraju"

Hotel Radisson Blu w centrum malijskiej stolicy jest popularny wśród dyplomatów, zagranicznych turystów oraz pracowników linii lotniczych Air France. Reklamował się jako najbezpieczniejszy hotel w kraju.

Ambasada USA w Mali zaapelowała na Twitterze, aby pracownicy placówki i Amerykanie przebywający w Mali nie opuszczali swoich mieszkań.

W kraju aktywna Al-Kaida

Na północy Mali od dawna odnotowuje się wysoką aktywność dżihadystów. To obszary działania także Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu - filii organizacji w Afryce Północnej.

W 2012 r. rebelia Tuaregów na północy Mali doprowadziła do wojskowego zamachu stanu w Bamako, wojny domowej i do umocnienia się islamistów na północy. Powstał tzw. niepodległy Azawad, który następnie został zawłaszczony przez saharyjską filię Al-Kaidy i przekształcony w jej kalifat. Kres położyli mu dopiero Francuzi, którzy obawiając się, że dżihadyści z Sahary zagrożą Europie, wysłali do Mali 4 tys. spadochroniarzy i żołnierzy Legii Cudzoziemskiej.

[object Object]
Terroryści zaatakowali w Bamako[2015 Cable News Network inc. All rights reserved]
wideo 2/1

Autor: kło//gak,mtom/adso / Źródło: Reuters, PAP, France24, tvn24.pl, BBC

Tagi:
Raporty: