Białoruś otrzyma od Rosji nowoczesne samoloty. Według prezydenta Aleksandra Łukaszenki, mają one chronić białoruskie granice. Jednocześnie partie opozycyjne wycofują swoich kandydatów i wzywają do bojkotu wyborów do Izby Reprezentantów. Białorusini mają głosować już w tę niedzielę.
- Białoruś otrzyma od Rosji nowoczesne samoloty do ochrony granic - zapowiedział dziś Aleksander Łukaszenka. Rosyjskie samoloty mają być wynikiem dobrych relacji jakie łączą oba państwa i realizowania wspólnej polityki dotyczącej obrony powietrznej. Prezydent wypowiadał się w Horkach na wschodzie kraju, gdzie brał udział w dożynkach. "Proście, a będzie Wam dane" - Mamy wspólną obronę przeciwlotniczą z Rosją - powiedział Łukaszenka. - Poprosiłem o pomoc i ją otrzymałem. W najbliższym czasie otrzymamy nowoczesne samoloty, aby strzec granic - oznajmił w Horkach białoruski prezydent. Prezydent powiedział też, że sytuacja na granicach Białorusi jest obecnie "nieprosta" z powodu "strasznej migracji do Europy". Cały ten "chłam" Prezydent argumentował, że Białorusi nie stać na właściwą kontrolę granic. - Już sygnalizowałem Europejczykom, że nie możemy ich bronić własnym kosztem od całego tego chłamu, jaki się przemieszcza przed naszą granicę, chociaż staramy się coś z tym robić. Nie ukrywałem: jak zapłacicie, to będziemy ich wyławiać - użył kolokwialnych słów Łukaszenka.
Nie angażował się w kampanię Prezydent odniósł się też do niedzielnych wyborów, do niższej izby parlamentu, zwanej Izbą Reprezentantów. Zapewnił, że nie angażował się w kampanię przed wyborami. Nie zdradził na kogo zamierza oddać głos. - Na pewno będę głosować na człowieka, który ma doświadczenie życiowe. To dla mnie najważniejsze. Zawsze wychodziłem z takiego założenia i chcę, żeby tacy ludzie ze mną pracowali, a zwłaszcza w parlamencie - oznajmił.
"Słaba" opozycja Łukaszenka wyraził też pogląd, że bojkotując wybory, opozycja demonstruje swoją słabość. - Stracą nawet te dziesięć osób, które ich popierały. Ale oni boją się wyjść do ludzi - skomentował zapowiedź bojkotu. Dwie największe partie opozycyjne - Zjednoczona Partia Obywatelska i Partia Białoruski Front Narodowy (BNF) - wycofały swoich kandydatów z wyborów, motywując to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz obecnością więźniów politycznych w kraju. - Nie bierzcie udziału w farsie wyborczej - wezwała dziś opozycja na konferencji prasowej w Mińsku. "To droga donikąd" Apel o bojkot wyborów wystosowały też inne opozycyjne ugrupowania: Białoruska Chrześcijańska Demokracja (BChD), Białoruski Ruch, młodzieżowa organizacja Młody Front, niezależna Rada Białoruskiej Inteligencji oraz związek zawodowy pracowników przemysłu radiowego i elektronicznego. - To była najgorsza kampania polityczna w historii Białorusi - oznajmił lider ZPO Anatol Labiedźka. - Pragnienie (prezydenta Aleksandra) Łukaszenki, by skupić całą władzę w swoich rękach, doprowadziło do pełnego kryzysu systemu wyborczego. To droga donikąd - dodał jeden z liderów opozycji. Obecnie o 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. W poprzednich wyborach w 2008 r. starowało 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
Autor: KSu//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA