Łotewski urząd do spraw obywatelstwa i migracji nie wie, co dzieje się z około tysiącem obywateli Rosji, którzy mogą podlegać wydaleniu z kraju, ponieważ nie zdali egzaminu z języka łotewskiego.
Szefowa łotewskiego urzędu ds. obywatelstwa i migracji Maira Roze poinformowała we wtorek, że instytucja wysłała po raz drugi listy do 985 obywateli Rosji, którzy powinni opuścić Łotwę w związku z niewypełnieniem wymogów ustawy o imigracji.
Osoby te nie zdały egzaminu z języka łotewskiego ani nie złożyły żadnych wniosków o pobyt w kraju. Roze przekazała, że urząd "nie wie, co dzieje się z 985 osobami", do których skierowano pisma. Odbiorcy mają teraz dwa tygodnie na ustosunkowanie się do listów.
Roze wytłumaczyła, że adresaci mogą wciąż zawnioskować o pobyt na Łotwie, poinformować, że potrzebują czasu na wyjazd albo że już opuścili Łotwę. Jeśli urząd nie otrzyma żadnej odpowiedzi, straż graniczna ma sprawdzać, czy osoby te opuściły granice państwa łotewskiego.
Łotwa wprowadza ustawę o imigracji
Latem 2022 roku parlament zdecydował, że obywatele Rosji mogą otrzymać pozwolenie na pobyt stały na Łotwie tylko po udowodnieniu znajomości języka urzędowego, czyli łotewskiego, na poziomie A2.
Zmiany w prawie imigracyjnym dotyczą osób, które miały łotewskie obywatelstwo albo posiadały status "nie-obywateli", następnie otrzymały obywatelstwo Rosji, a obecnie mają pozwolenie na stały pobyt na Łotwie. Od reguły obowiązują wyjątki, np. związane z wiekiem czy stanem zdrowia.
Obywatele Rosji mieli do początku września 2023 roku przedłożyć w urzędzie odpowiednie dokumenty, w przeciwnym razie ich pozwolenia na pobyt stały miały stracić ważność i do grudnia mieli opuścić Łotwę, chyba że zawnioskowaliby o pobyt tymczasowy czy wizę.
We wrześniu Sejm podjął decyzję o wydłużeniu terminu zdania egzaminu o dwa lata. Dotyczy to osób, które "podjęły inicjatywę" w sprawie podejścia do egzaminu, oraz osób, które nie zdały testu z "uzasadnionych przyczyn".
Dotychczas ani jednej z osób, których dotyczą te przepisy, nie nakazano opuszczenia kraju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Aleksandra Ignateva/Shutterstock