"Nie pozwolimy politykom bawić się prawami człowieka". Tysiące osób na ulicach

Protesty w Rydze przeciw wycofaniu się kraju z Konwencji Stambulskiej
Centrum Rygi
Źródło: Reuters
Co najmniej 10 tysięcy osób wyszło w czwartek na ulice Rygi w geście sprzeciwu wobec wycofania się Łotwy z konwencji stambulskiej. Pod naporem społecznych protestów rząd zdecydował o odroczeniu ostatecznej decyzji o rok, ale zdaniem obywateli to nie rozwiązuje problemu. - Nie pozwolimy politykom bawić się prawami człowieka i międzynarodową reputacją kraju - podkreślała Beata Jonite z łotewskiej organizacji broniącej praw kobiet.

W demonstracji, która odbywała się na placu Katedralnym na starówce w Rydze, uczestniczyły całe rodziny z małymi dziećmi i starsze osoby. Na czwartkowy protest przyszli też parlamentarzyści, między innymi z ramienia rządzącej partii Nowa Jedność.

Zebrani trzymali w dłoniach flagi Łotwy i Unii Europejskiej, a wielu miało na sobie odzież w kolorze czerwonym, o co prosili organizatorzy. Z szacunków łotewskiej policji, przytoczonych przez agencję LETA, wynika, że w manifestacji wzięło udział co najmniej 10 tysięcy osób.

Protesty w Rydze przeciw wycofaniu się kraju z Konwencji Stambulskiej
Protesty w Rydze przeciw wycofaniu się kraju z Konwencji Stambulskiej
Źródło: X/Valsts_policija

Kontrowersyjna ustawa o wystąpieniu Łotwy z konwencji stambulskiej, uchwalona 30 października, wywołała obywatelskie protesty w Rydze i spotkała się z międzynarodową krytyką.

W poniedziałek, 3 listopada, została ona skierowana przez prezydenta Edgarsa Rinkeviczsa do ponownego rozpatrzenia. Sejmowa komisja spraw zagranicznych, a następnie deputowani, wyznaczyli roczny termin na składanie uwag i wniosków do debaty w sprawie tej ustawy.

"Nie pozwolimy bawić się prawami człowieka"

W środę posłowie zdecydowali, że ostateczną decyzję w sprawie wypowiedzenia konwencji, mającej na celu zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, podejmie nowy Sejm, który zostanie wyłoniony w wyborach zaplanowanych na jesień 2026 roku.

Przedstawicielka łotewskiej organizacji broniącej praw kobiet Maria Center, Beata Jonite, podkreśliła, że przełożenie decyzji parlamentu o rok nie rozwiązuje problemu, a tylko go odracza. - Nie pozwolimy naszym politykom bawić się prawami człowieka i międzynarodową reputacją naszego kraju - oznajmiła.

Konwencja o ochronie przed przemocą domową

Wypowiedzenie przez Łotwę konwencji stambulskiej forsowali politycy narodowo-konserwatywni, argumentując, że przyjęcie przez kraj tego traktatu w 2023 roku posłużyło - ich zdaniem - władzom do innych celów, czyli popularyzacji odmiennego rozumienia płci i wzmocnienia "ideologii gender" w społeczeństwie.

Celem konwencji, przedłożonej krajom do podpisu 11 maja 2011 roku w Stambule, jest ochrona kobiet przed wszelkimi formami przemocy oraz zapobieganie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, karanie za nią, a także promowanie faktycznej równości kobiet i mężczyzn.

Do 2020 roku została ona podpisana przez ponad 40 państw oraz kraje UE. Turcja była pierwszym krajem, który do niej przystąpił w marcu 2012 roku, ale na mocy dekretu prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana Ankara wycofała się w 2021 roku z traktatu.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: