Turcja w czwartek oficjalnie przestała być stroną Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej powszechnie konwencją stambulską. W marcu prezydent Recep Tayyip Erdogan dekretem unieważnił akt jej ratyfikacji.
- Niektóre środowiska próbują przedstawiać wycofanie się z konwencji stambulskiej jako krok wstecz w naszej walce z przemocą wobec kobiet. Jednak walka ta nie zaczęła się wraz z podpisaniem konwencji i nie zakończy z naszym wycofaniem się z niej - tłumaczył w czwartek prezydent Turcji.
Ankara argumentowała swoją decyzję o wycofaniu się z konwencji tym, że "podważa ona wartości rodzinne" oraz "normalizuje homoseksualizm" zapisem o niedyskryminowaniu ze względu na orientację seksualną.
Decyzja krytykowana w kraju i za granicą
Agencja AFP informuje, że poziom przemocy wobec kobiet w Turcji wzrasta co najmniej od 10 lat. Decyzja Erdogana była od wielu miesięcy krytykowana zarówno w kraju, jak i za granicą, w szczególności przez organizacje ochrony praw kobiet, Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka, a także Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
Na czwartek w wielu miastach republiki zaplanowano manifestacje sprzeciwiające się decyzji prezydenta.
Według tureckiej organizacji pozarządowej Kładziemy Kres Kobietobójstwom, w samym 2020 roku w Turcji 300 kobiet zostało pozbawionych życia przez obecnych lub byłych małżonków. To samo źródło mówi o tym, że od początku 2021 z rąk współmałżonków zginęło już 189 kobiet.
Konwencja stambulska
Konwencja Rady Europy z 2011 roku o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (konwencja stambulska), podpisana przez 45 państw i Unię Europejską, ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji.
Turcja była pierwszym krajem, który ratyfikował konwencję.
Źródło: PAP