Aerofłot lata z Moskwy na Kubę cztery razy w tygodniu. Zawsze tą samą trasą. W czwartek wybrał jednak dłuższą - za to omijającą przestrzeń powietrzną USA. Natychmiast więc pojawiły się spekulacje, że na pokładzie mógł być Edward Snowden. Ale powód zmiany trasy może być zupełnie prozaiczny.
W czwartek o godz. 14.13 czasu lokalnego z moskiewskiego lotniska Szeremietiewo wystartował samolot Aerofłotu. Celem Hawana. Taki rejs Rosjanie wykonują cztery razy w tygodniu. Start odbył się tak jak zwykle, ale potem stało się coś dziwnego.
Zmiana trasy
Lot 150 nie odbył się zwykłą trasą: na północny zachód, nad Skandynawią, Islandią i Grenlandią, po czym zwrot na południe i przelot nad Kanadą i USA.
Na mapie może tak nie wygląda, ale to najkrótsza trasa z Moskwy do Hawany - co wynika rzecz jasna z kształtu kuli ziemskiej. Do tego trasa najbezpieczniejsza, dająca najwięcej możliwości ewentualnego awaryjnego lądowania.
Tymczasem samolot wykonujący Lot nr 150 poleciał wprost na zachód. Pokonał przestrzeń powietrzną nad Białorusią, Polską, Niemcami, Francją i Atlantykiem (m.in. nad Trójkątem Bermudzkim) i wylądował w Hawanie. Taka trasa jest dłuższa i mniej bezpieczna.
Snowden na pokładzie?
Nieoczekiwana zmiana trasy wywołała szybko masę spekulacji w mediach. Oczywiście pierwsze podejrzenie, jakie się pojawiło, związane było ze Snowdenem. Uciekinier nie raz wspominał o obawach, że w razie lotu przez przestrzeń powietrzną USA, amerykańskie lotnictwo może zmusić samolot do lądowania, żeby aresztować Snowdena.
Aeroflot\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'s July 11 flight from Moscow to Havana changed its usual path to avoid U.S. territory. Map http://t.co/QB0lTD48ow via @gkates
— Russian Police Watch (@RusPoliceWatch) July 12, 2013
Just asked @aeroflot spokeswoman Irina Dannenberg about reports that the Havana flight re-routed via Atlantic; She said ”spasibo dosvidania”
— Nikolaus von Twickel (@niktwick) July 11, 2013
Potężny front nad Grenlandią
Po kilku godzinach pojawiło się jednak inne wiarygodne tłumaczenie, dlaczego samolot nie poleciał nad USA. Otóż wystarczającym powodem, by zmienić trasę lotu, były bardzo trudne warunki atmosferyczne nad Grenlandią. 11 lipca omijały ją także samoloty innych linii lotniczych, choćby Air France czy KLM.
Potężny front atmosferyczny groził turbulencjami na niespotykaną skalę. Stąd przewoźnicy - opierając się na prognozach pogody - woleli wydłużyć trasy lotu i ominąć niebezpieczny rejon.
Wszystko jasne?
Ale to nie wykluczało, że na pokładzie mógł być Snowden. Bo konieczność ominięcia przestrzeni powietrznej USA z powodów pogodowych mogła być świetną okazją, żeby bezpiecznie dostarczyć uciekiniera do Ameryki Łacińskiej.
Ale i ta teoria stanęła pod znakiem zapytania, bo w piątek rano rzecznik Szeremietiewa ogłosił, że dzisiaj Snowden spotka się na lotnisku z działaczami organizacji obrońców praw człowieka. Do spotkania ma "dojść w drugiej połowie dnia".
Czy to oznacza, że Snowden jednak nie poleciał na Kubę? Biorąc pod uwagę specyfikę całej jego dotychczasowej sagi, z odpowiedzią bezpieczniej będzie chyba jednak zaczekać, aż faktycznie pokaże się mediom.
Autor: //gak / Źródło: Washington Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: flightaware.com