Listonosz wepchnięty na tory londyńskiego metra. O włos od tragedii

Źródło:
BBC, Sky News, tvn24.pl
Londyńskie metro
Londyńskie metroReuters Archive
wideo 2/4
Londyńskie metroReuters Archive

Mężczyzna, który wepchnął na tory londyńskiego metra listonosza wracającego z pracy, został uznany winnym usiłowania zabójstwa. Maszynista metra stwierdził w sądzie, że poszkodowany "zginąłby, gdyby znalazł się na torach kilka sekund później".

Dwudziestoczteroletni Brwa Shorsh zepchnął 61-letniego Tadeusza Potoczka na tory na przystanku Oxford Circus 3 lutego 2024 roku. Listonosz, który wracał z pracy, "o włos" uniknął dotknięcia szyny pod napięciem, a co za tym idzie, porażenia prądem - stwierdzono podczas rozprawy w sądzie koronnym w Londynie w środę. Shorsh został uznany winnym usiłowania zabójstwa. Wyrok w sprawie zapadnie 26 września - przekazała Brytyjska Policja Transportowa w komunikacie na swojej stronie. Sędzia już podczas ostatniej rozprawy mówił o "długiej karze więzienia".

ZOBACZ TEŻ: "Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje w Southport". 39 policjantów rannych po zamieszkach

Od śmierci na torach dzieliły go sekundy

W sądzie stwierdzono, że 61-latek był w stanie wydostać się na peron dzięki pomocy innego pasażera metra. Maszynista z pociągu, który zatrzymał się po chwili na stacji powiedział, że Potoczek "zginąłby, gdyby znalazł się na torach kilka sekund później".

Shorsh, który podczas procesu zeznawał za pośrednictwem tłumacza języka kurdyjskiego, twierdził, że był "wkurzony" na Potoczka, ponieważ ten "spojrzał na niego spode łba".

ZOBACZ TEŻ: Znany prezenter przyznał się do dziecięcej pornografii. "Zwieńczenie dramatycznego upadku"

Autorka/Autor:wac

Źródło: BBC, Sky News, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Sky News/X