List od prezydenta Donalda Trumpa do północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una przekazał w sobotę ambasador USA na Filipinach ministrowi spraw zagranicznych Korei Północnej. Stało się to w kuluarach forum regionalnego w Singapurze
Amerykański ambasador Sung Kim odegrał znaczącą rolę w rozmowach z Koreą Północną.
Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert poinformowała, że list jest odpowiedzią na wcześniejszą wiadomość od północnokoreańskiego przywódcy do prezydenta USA.
Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo potwierdził tę informację na swoim koncie na Twitterze.
I had the chance to speak with my #DPRK counterpart FM Ri Yong Ho @asean today. We had a quick, polite exchange. Our US delegation also had the opportunity to deliver @Potus reply to Chairman Kim’s letter. pic.twitter.com/1DiR6UDj4Q
— Secretary Pompeo (@SecPompeo) 4 sierpnia 2018
W sobotę w Singapurze odbywa się forum z udziałem ministrów spraw zagranicznych Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN) oraz szefów dyplomacji 27 krajów partnerskich, w tym USA i Rosji.
Spotkanie w Singapurze
Podczas sobotniego szczytu minister spraw zagranicznych Korei Północnej Ri Jong Ho i sekretarz stanu USA Mike Pompeo przywitali się i wymienili okolicznościowe uśmiechy, lecz nie doszło do formalnego spotkania. Nauert poinformowała, że Pompeo powiedział do Ri: "Powinniśmy się znów spotkać", na co uzyskał odpowiedź: "Zgadzam się, jest wiele rozmów do przeprowadzenia". Ri powiedział wcześniej w Singapurze, że USA "coraz głośniej podnoszą sprawę utrzymania sankcji" przeciwko Korei Północnej, co jest "alarmujące". Przypomniał, że Korea Północna zainicjowała działania na rzecz dobrej woli, w tym "moratorium na testy jądrowe i testy wyrzutni rakietowych oraz demontaż poligonu do badań jądrowych", a USA wciąż wracają do przeszłości. - Korea Północna jest niezachwiana w swojej determinacji na rzecz wprowadzania w życie wspólnego koreańsko-amerykańskiego oświadczenia w odpowiedzialny sposób i w dobrej wierze - zapewnił minister Ri.
Efekt historycznego spotkania
Wspólne oświadczenie amerykańsko-północnokoreańskie to efekt historycznego spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa i przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una, które odbyło się w Singapurze 12 czerwca. Kim zapewnił w tym dokumencie o skłonności do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za obietnice gwarancji bezpieczeństwa dla swojego reżimu. Nie podano jednak dotąd konkretnego grafiku likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego.
Waszyngton pozytywnie ocenia rozmowy z Pjongjangiem, ale zdaniem części obserwatorów rokowania w sprawie denuklearyzacji komunistycznej Korei przebiegają wolniej, niż zakładano. Wielu ekspertów ma wątpliwości, czy Kim rzeczywiście będzie skłonny zrezygnować z broni, nad którą jego kraj pracował od dziesięcioleci.
Powrót do "starego" modelu relacji?
USA żądają całkowitej, możliwej do weryfikacji i nieodwracalnej denuklearyzacji Korei Północnej. Na forum w Singapurze Ri ocenił tymczasem, że ważne jest, aby obie strony podejmowały w tej sprawie "równoczesne działania i stopniowe kroki". Szef dyplomacji Pjongjangu zarzucił USA, że "wracają do starego" modelu relacji i oddalają się od "intencji ich przywódcy" Donalda Trumpa. Podkreślił, że Korea Północna wykazała "dobrą wolę", wstrzymując testy nuklearne i balistyczne oraz likwidując poligon jądrowy.
Wezwanie do utrzymania sankcji
Ri wygłosił ten komentarz już po opuszczeniu forum przez sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo, który z Singapuru udał się do Indonezji – poinformował amerykański Departament Stanu. W czasie forum, Pompeo wzywał ministrów ASEAN i innych krajów do utrzymania międzynarodowych sankcji gospodarczych, nałożonych na Pjongjang w związku z jego programem nuklearnym i balistycznym. Według źródeł agencji Kyodo, Ri naciskał z kolei na ministrów w sprawie złagodzenia tych sankcji. W drodze do Singapuru Pompeo ocenił, że prowadzone wciąż przez Koreę Północną zbrojenia stoją w sprzeczności z obietnicami denuklearyzacji, składanymi przez Kima. Wcześniej szef amerykańskiej dyplomacji mówił w Senacie USA, że mimo trwających negocjacji komunistyczna Korea nadal produkuje paliwo do bomb jądrowych oraz pracuje nad nowymi rakietami balistycznymi.
Autor: momo//rzw / Źródło: PAP