Liderzy religijni domagają się wpuszczenia na Wyspy 400 dzieci z "dżungli"

W liście otwartym przygotowanym przez organizację pozarządową Citizens UK, wpływowi przedstawiciele chrześcijaństwa, islamu i judaizmu określają obóz dla uchodźców w Calais mianem "plamy" na sumieniu Brytyjczyków i Francuzów.

Dziecięcy migranci, którzy - jak napisano w liście - "uciekli przed konfliktem i prześladowaniami teraz utknęli w północnej Francji".

List otwarty został opublikowany krótko po tym, jak prezydent Francji Francois Hollande oświadczył, że obozowisko zostanie zlikwidowane do świąt Bożego Narodzenia, a mieszkańcy przewiezieni do obozów dla uchodźców znajdujących się na terenie całego kraju. Działań takich domagali się mieszkańcy Calais.

Podpisani pod listem domagają się podjęcia działań, zanim zacznie się niszczenie "dżungli". "Teraz w pośpiechu oczyszczania potrzeba ochrony dzieci jest jeszcze bardziej zasadna. Podczas ostatniej takiej rozbiórki organizacja pomocowa Help Refugees policzyła, że zaginęło 129 dzieci" - argumentują.

Wśród sygnatariuszy pisma jest m.in. były biskup Canterbury lord Rowan Williams.

W ubiegłym miesiącu okazało się, że Londyn nie pomógł wydostać się z "dżungli" ani jednemu dziecku, pomimo zmian sprzed czterech miesięcy w brytyjskiej ustawie migracyjnej, która miała to umożliwić.

- W tym obozie jest 800 dzieci bez opiekunów i 387 z nich ma prawo wjazdu do Wielkiej Brytanii. Żadne jednak tego nie zrobiło - powiedział lord Aflred Dubs w rozmowie ze Sky News po wizycie w Calais. - Jestem zbulwersowany i jestem okropnie zawiedziony. Niedługo spotykam się z nowym ministrem ds. migracji i będę o to pytał. Nie możemy nic nie robić.

Kevin Hyland, niezależny komisarz ds. niewolnictwa wspomniał, że dzieci narażają życie, próbując dostać się na Wyspy dzięki przemytnikom. Podkreślił, że nieletni skorzystali ze standardowej drogi i złożyli wniosek o azyl.

Autor: pk//rzw / Źródło: Sky News