Prezydent Libanu Michel Aoun zapowiedział w środę śledztwo w sprawie potężnej eksplozji, która we wtorek wstrząsnęła Bejrutem. Według oficjalnego źródła wstępne ustalenia wskazują na wieloletnie zaniedbania w przechowywaniu materiałów wybuchowych w stołecznym porcie. Urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo portu od 2014 roku zostali zatrzymani.
W wystąpieniu otwierającym środowe posiedzenie rządu prezydent Libanu Michel Aoun zapewnił, że okoliczności tego, co się stało we wtorek w porcie w Bejrucie zostaną wyjaśnione tak szybko, jak to możliwe, a wyniki ustaleń zostaną opublikowane w sposób przejrzysty. Zaapelował do innych krajów o przyspieszenie pomocy dla Libanu.
Wstępne ustalenia mówią o latach "bezczynności i zaniedbań"
Na swej stronie internetowej telewizja Al-Arabija podała, powołując się na doniesienia Reutera z Bejrutu, że wstępne ustalenia wskazują na lata "bezczynności i zaniedbań" w przechowywaniu materiałów w porcie w Bejrucie, które miały spowodować gigantyczną eksplozję.
Libańskie władze poinformowały w wtorek, że 2750 ton saletry amonowej, używanej w nawozach i bombach, było przechowywane w porcie bez zastosowania środków bezpieczeństwa przez sześć lat.
"To zaniedbanie" - powiedziało Reuterowi oficjalne źródło zaznajomione ze sprawą i cytowane przez Al-Arabiję. Informator dodał, że kwestia bezpieczeństwa składowania była rozpatrywana przez kilka komisji i sędziów i "nic nie zrobiono", aby wydać nakaz usunięcia lub utylizacji wysoce łatwopalnego materiału.
Oficjalne libańskie źródło podało, że pożar wybuchł w magazynie nr 9 w porcie w Bejrucie i rozprzestrzenił się na magazyn nr 12, w którym przechowywano saletrę amonową.
W mediach społecznościowych Libańczycy po raz kolejny wyrażają swój gniew wobec rządzących, których oskarżają o korupcję, twierdząc, że eksplozja była wynikiem złego zarządzania i zaniedbań - przekazuje AFP.
CZYTAJ TAKŻE: Gigantyczny ekonomiczny kryzys, wewnętrzne podziały, zewnętrzne ingerencje. W jakiej sytuacji jest Liban?
Reuters: urzędnicy portowi poddani aresztowi domowemu
Jak przekazała Agencja Reutera, powołując się na źródła rządowe, libańskie władze zdecydowały o umieszczeniu w aresztach domowych wszystkich urzędników portowych, którzy od 2014 roku sprawowali nadzór nad bezpieczeństwem i składowaniem towarów w porcie w Bejrucie. Nie jest na razie jasne, ilu osób dotyczy ten środek zapobiegawczy ani jakie dokładnie funkcje sprawowali zatrzymani urzędnicy - precyzuje agencja.
Areszt domowy ma być nadzorowany przez armię i trwać do czasu ustalenia odpowiedzialnych za ogromną eksplozję w bejruckim porcie - cytuje swoje źródła Reuters.
Eksplozje były odczuwalne aż na oddalonym o ponad 200 kilometrów Cyprze
Do pierwszej silnej eksplozji w porcie w Bejrucie doszło we wtorek około godziny 18 czasu lokalnego (godz. 17 w Polsce), po czym nastąpił pożar, a następnie doszło do drugiego, znacznie silniejszego wybuchu, który spowodował ogromny dym w kształcie grzyba i praktycznie zmiótł z powierzchni ziemi port oraz okoliczne budynki.
Eksplozje, które były odczuwalne aż na oddalonym o ponad 200 kilometrów Cyprze, zostały zarejestrowane przez czujniki amerykańskich służb geologicznych USGS jako trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,3.
W wyniku wybuchów śmierć poniosło - według danych ze środy wieczór - co najmniej 135 osób, a około 5000 zostało rannych. - Z pewnością pod gruzami są jeszcze ofiary, otrzymujemy dziesiątki wezwań w sprawach zaginionych - powiedział minister zdrowia Libanu Hamad Hassan. Około 4 tys. osób jest rannych, ale wielu ludzi nie zostało jeszcze odnalezionych. Według gubernatora Bejrutu Marwana Abbuda bez dachu nad głową pozostało być może nawet 300 tysięcy osób.
Źródło: PAP