Na Kubie, gdzie od kilku dni trwają antyrządowe protesty, służby bezpieczeństwa zatrzymały co najmniej 10 osób - poinformowała organizacja Justicia 11J, zrzeszająca obrońców praw człowieka. Zaznaczono, że liczba ta może być znacznie wyższa. Wyspa zmaga się z kryzysem gospodarczym. Najnowszą falę niezadowolenia wywołały długotrwałe przerwy w dostawach energii elektrycznej.
Od niedzieli Kubą wstrząsają antyrządowe protesty, których uczestnicy domagają się od władz wyspy przywrócenia dostaw energii elektrycznej oraz zwiększenia zaopatrzenia w opustoszałych sklepach spożywczych. Największe protesty zorganizowano w Santiago de Cuba, El Cobre, Bayamo oraz Cacocum.
Kubańskie władze skierowały na ulice funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Z danych organizacji Justicia 11J wynika, że pomiędzy niedzielą a wtorkiem służby wierne kubańskiemu reżimowi zatrzymały co najmniej dziesięciu demonstrantów. Jak dodano, dwie z tych osób zostały później wypuszczone. "Nie znamy szczegółów dotyczących pozostałych przetrzymywanych osób ani ich obecnego statusu" - napisała organizacja w mediach społecznościowych.
Justicia 11J zaznacza, że to tylko potwierdzone przypadki aresztowań, a łączna liczna zatrzymanych może być znacznie wyższa.
Wyspa w kryzysie
Główną przyczyną demonstracji są powszechne i długotrwałe przerwy w dostawach energii elektrycznej. Z informacji przekazywanych przez internautów wynika, że w wielu miastach Kuby przerwy w dostawach przekraczają 10 godzin, sięgając nawet 18 godzin.
Na Kubie, zmagającej się z niedoborami żywności, leków i paliw, rośnie niezadowolenie społeczne. Kraj od dawna znajduje się w gospodarczym kryzysie, który dodatkowo pogłębia gwałtownie rosnąca inflacja oraz rosnąca przepaść między bogatymi i biednymi.
Niezależne kubańskie media publikują zdjęcia dowodzące rosnącego ubóstwa, m.in. ludzi poszukujących żywności na śmietnikach. Według rządu w Hawanie w lutym inflacja na Kubie przekroczyła 32 procent.
Na początku marca BBC donosiło, że rząd Kuby po raz pierwszy w historii zwrócił się z prośbą o pomoc do Światowego Programu Żywnościowego ONZ (WFP). Prośba dotyczyła mleka w proszku dla dzieci poniżej siódmego roku życia. Mleko i inne podstawowe produkty spożywcze są sprzedawane na kartki, po subsydiowanych cenach. System reglamentacji został wprowadzony po raz pierwszy w 1962 r., kiedy USA nałożyły sankcje na Kubę.
Zdaniem rządu w Hawanie Stany Zjednoczone nadal odpowiadają za fatalny stan gospodarki wyspy. Krytycy komunistycznych władz twierdzą jednak, że za obecnym kryzysem gospodarczym – najgorszym od trzech dekad – stoi złe zarządzanie.
Z danych kubańskiego rządu wynika, że wraz z nasilającymi się niedoborami żywności władze zantagonizowanej z USA wyspy zwiększyły import amerykańskich produktów spożywczych - w styczniu był on większy o blisko 40 procent niż w tym samym miesiącu 2023 roku.
Źródło: PAP, Guardian, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Yander Zamora