Rosyjski oligarcha Borys Bieriezowski, jeden z największych krytyków Władimira Putina nie żyje. Został znaleziony martwy w domu w Ascot, 40 km na zachód od Londynu - podało BBC News. Policja poinformowała, że traktuje zgon jako niewyjaśniony i wszczęła śledztwo. Czy było to samobójstwo?
Wcześniej rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na źródła z otoczenia Bieriezowskiego, przekazała, że biznesmen został znaleziony w wannie w swoim domu w Londynie.
Informację jako pierwszy umieścił na portalu społecznościowym zięć oligarchy, a zacytowały go rosyjskie Ria Novosti. Krótko potem adwokat Bieriezowskiego jako pierwszy przekazał zaś informację, że było to samobójstwo - a cytował go serwis "Russia Today". Gazeta zaznaczyła jednak, że "nikt inny tych informacji nie potwierdził" i oficjalnie nie wiadomo nic o przyczynach iokolicznościach śmierci oligarchy.
"Zgon niewyjaśniony"
"Jego zgon jest traktowany jako niewyjaśniony. Trwa dochodzenie" - poinformowała wieczorem w komunikacie brytyjska policja, dodając, że kolejne szczegóły będą podane do wiadomości, gdy będzie to możliwe. Wiadomo, że pogotowie zostało wezwane na miejsce o godzinie 15.18 lokalnego czasu (godz. 16.18 czasu polskiego). - Zadzwonił ktoś zaniepokojony stanem zdrowia mężczyzny, który przebywał w domu w Ascot. Wysłaliśmy tam kilku ratowników i karetkę. Na miejscu potwierdzono zgon 67-letniego mężczyzny - powiedziała rzeczniczka pogotowia.
Jak umarł Bieriezowski?
Zięć Bieriezowskiego, Igor Schuppe, poinformował tylko na Facebooku, że "miliarder cierpiał ostatnio na depresję". "RT" pisze, że w ostatnim czasie "rzadko utrzymywał kontakt z przyjaciółmi i interesantami i częściej zostawał w domu, niż wchodził".
Damian Kudriacew, były dyrektor domu wydawniczego tworzącego gazetę "Kommiersant" napisał na swoim Twitterze, że Bieriezowski zmarł o godz. 11 czasu londyńskiego i "nie ma żadnych śladów wskazujących na gwałtowną śmierć".
Aleksandr Dobrowinski, słynny moskiewski adwokat, również poinformował później, że miliarder popełnił samobójstwo.
Ucieczka przed Putinem
Bieriezowski od 12 lat żył w Londynie, gdzie uciekł, gdy w Rosji zaczął mu się "palić" grunt pod nogami. Oligarcha - były bliski współpracownik Borysa Jelcyna - w latach 90-tych dorobił się olbrzymiej fortuny. Po latach sądy zaczęły prześwietlać jego finanse i rozpoczął się szereg dochodzeń, w których zarzucano oligarchowi działania na szkodę państwa.
Bieriezowski ścigany był przez władze rosyjskie pod zarzutem malwersacji finansowych, prania pieniędzy i prowadzenia przygotowań do obalenia siłą ustroju państwowego Rosji. W 2003 roku biznesmen uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii i zamieszkał w posiadłości Wentworth Park w podlondyńskim Surrey strzeżony przez weteranów francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Wartość tej rezydencji szacuje się na 25 mln funtów.
Bieriezowski twierdził, że procesy, jakie mu wytoczono były politycznie motywowane, bo Władimir Putin będący wtedy prezydentem widział w nim groźnego krytyka władzy, który - podobnie jak Michaił Chodorkowski - mógł mieć ambicje polityczne.
W Londynie zmienił nazwisko na Płaton Jelenin. Z brytyjskim paszportem kilka razy wyjeżdżał z Wysp, m.in. do Gruzji.
Jak Litwinienko?
W lutym 2011 r. miliarder nagle zachorował i brytyjskie służby przyjęły nawet teorię, że mógł zostać narażony na działanie radioaktywnego polonu, tak jak były agent KGB i FSB Aleksandr Litwinienko.
Litwinienko, który uciekł do Wielkiej Brytanii w 2001 r. (zmarł w 2006 r. w wyniku otrucia polonem), zeznał przez sądem w Londynie, że dostał kiedyś zlecenie na zabicie Bieriezowskiego, ale tego nie zrobił i m.in. dlatego postanowił uciec z Rosji.
Sprzedał Lenina i posiadłość
Depresja Bieriezowskiego, o której napisał jego zięć, może być jedną z wersji, jakie przyjmie w śledztwie policja. Dawny oligarcha przegrał w ostatnich miesiącach kilka spraw sądowych, co naraziło go na ogromne wydatki i postawiło na krawędzi bankructwa.
Ostatnio dziennik "Times" pisał, że Bieriezowski wystawił na aukcji obrazy, w tym ważny dla niego portret Lenina namalowany przez Andy'ego Warhola. Wcześniej zlikwidował założoną i finansowaną przez siebie Fundację Swobód Obywatelskich, wspierającą opozycję w Rosji. Sprzedał też Wentworth Park. Kilka miesięcy temu na poczet zasądzonych wobec niego roszczeń sąd zabezpieczył położony w południowej Francji zamek Garaoupe wartości około 300 mln funtów.
Jeszcze w 2004 roku majątek Bieriezowskiego oceniano na około 1,3 mld funtów. Pieniądze roztrwonił jednak na życie w luksusie, utrzymywanie nieruchomości, licznego personelu, adwokatów i PR. Wspierał też finansowo pomarańczową rewolucję na Ukrainie i nieudaną kampanię prezydencką swego przyjaciela Badriego Patarkaciszwilego w Gruzji. Pomagał też antyputinowskim opozycjonistom, w tym Litwinience. Po jego zamordowaniu Bieriezowski pomagał wdowie po nim.
Przegrane z Abramowiczem i Aerofłotem
Najkosztowniejsza dla Bierezowskiego była przegrana w procesie z Romanem Abramowiczem o odszkodowanie na sumę 5,6 mld dolarów z powodu rzekomo nieprawidłowej sprzedaży przez Abramowicza udziałów Bierezowskiego w koncernie naftowym Sibnieft. Same koszty sądowe, którymi go obciążono, wyniosły 35 mln funtów. Łączne koszty pięciomiesięcznego postępowania ocenia się na około 100 mln funtów. Dodatkowo sędzia rzuciła cień na reputację Bieriezowskiego, nazywając go "zupełnie niewiarygodnym świadkiem".
Z kolei rosyjski przewoźnik lotniczy Aerofłot procesował się z biznesmenem o zwrot pieniędzy w związku z nieprawidłowościami prywatyzacji z początku lat 90. Bierezowski wygrał przed sądem w Londynie z Aerofłotem, ale przewoźnik przejął około 32 mln funtów od firm powiązanych z Bierezowskim w Szwajcarii. W tej samej sprawie w 2007 roku sąd w Moskwie skazał go zaocznie na sześc i pół roku więzienia za wyprowadzenie z Aerofłotu pieniędzy za pośrednictwem szwajcarskiej spółki Andava.
Bierezowski, z wykształcenia matematyk, był jedną z najbardziej wpływowych postaci koterii wokół Borysa Jelcyna, prezydenta Rosji w latach 1991-1999. Chwalił się, że sam wraz z wąską grupą oligarchów kontroluje połowę rosyjskiej gospodarki. Posiadał znaczne udziały m.in. w przemyśle samochodowym i naftowym, w finansach, telewizji ORT oraz koncernie aluminiowym Rusal.
Autor: adso//kdj / Źródło: Ria Novosti, Russia Today, tvn24.pl, PAP