Ostatni raz było to za panowania Jerzego III w roku 1781, informuje BBC. Dopiero dziś kolejny brytyjski monarcha zaszczycił swoją obecnością posiedzenie gabinetu w czasie pokoju.
Królową przed słynnym adresem Downing Street 10 powitał uroczyście premier David Cameron. Gdy Elżbieta II weszła do środka, została obdarowana przez ministrów prezentem z okazji swojego Diamentowego Jubileuszu, a potem zasiadła w fotelu, w którym zazwyczaj siedzi premier. Cameron i wicepremier Nick Clegg zasiedli po jej bokach.
Ministrowie (gabinet składa się z najważniejszych z nich) zreferowali królowej m.in. sprawę zmiany przepisów pozwalających na dziedziczenie tronu żeńskiej potomkini królewskiej pary, nawet jeśli ma ona brata. Do tej pory to najstarszy mężczyzna dziedziczył brytyjski tron, nawet jeśli miał starszą siostrę.
Królowa, po wymianie żartów z ministrami, dowiedziała się także o planowanych pracach parlamentu i w ramach reformy systemu sprawiedliwości.
Ceremonialna rola
Chociaż królowa jest głową państwa, pisze BBC, jej udział w życiu politycznym państwa jest raczej formalny. Co prawda regularnie odwiedza ją premier, a ministerialne decyzje muszą mieć i jej podpis, to monarchini trzyma się z dala od bieżących spraw, pilnując wypracowanej brytyjskiej tradycji.
Dlatego też wizyta na Downing Street jest tak wyjątkowa i symboliczna. Ostatni raz monarcha przewodniczył posiedzeniu rządu w 1781 roku za panowania Jerzego III. Wcześniej już w 1717 roku z możliwości tej zrezygnował Jerzy I. W obradach rządu brał udział co prawda ojciec obecnej królowej Jerzy VI, ale były to nadzwyczajne posiedzenia gabinetu wojennego podczas II wojny światowej.
Autor: mtom / Źródło: BBC