Po prawie pięciomiesięcznej przerwie, spowodowanej epidemią COVID-19, uczniowie w Szkocji, jako pierwsi w Wielkiej Brytanii, rozpoczęli we wtorek powrót do szkół.
Większość z 700 tysięcy szkockich uczniów, z wyjątkiem dzieci kluczowych pracowników (np. służby zdrowia), nie miała zajęć w salach lekcyjnych od 20 marca, do końca zeszłego roku szkolnego lekcje prowadzone były zdalnie. Powrót do szkół w Szkocji odbywa się stopniowo - we wtorek, jako pierwsze poszły do nich dzieci na Szetlandach oraz w regionie Scottish Borders, zaś w środę działalność wznawiają szkoły w większości z pozostałych 30 jednostek administracyjnych. Rok szkolny w Szkocji trwa od drugiej połowy sierpnia do końca czerwca.
Szkocki rząd dał lokalnym władzom pewną autonomię, co do terminu otwarcia szkół i pozwolił, by pierwszy tydzień potraktować jako adaptacyjny, ale chce, aby od 18 sierpnia wszyscy uczniowie wrócili do zajęć w pełnym wymiarze. Wydane wytyczne zalecają, by w miarę możliwości uczniowie spędzali cały dzień w tych samych grupach, choć nie ma obowiązku, by utrzymywali określony dystans. Ten może być zalecany jako dodatkowe zabezpieczenie między uczniami w szkołach średnich, a także jest wymagany pomiędzy dorosłymi i pomiędzy dorosłymi a dziećmi.
"Zamknięcie miało negatywny wpływ na edukację"
Zasłanianie twarzy jest wymagane tylko w przypadku dorosłych, jeśli przez więcej niż 15 minut będą przebywać w odległości mniejszej niż 2 m od innej osoby, ale zarówno dzieci, jak i dorośli, mogą to robić, jeśli chcą. Wytyczne mówią, że przy ich stosowaniu należy brać pod uwagę konkretne uwarunkowania w danej szkole oraz że odnoszą się one także do autobusów szkolnych.
- Szkoły naprawdę ciężko pracowały, aby wspierać uczniów w czasie zamknięcia, ale wiemy, że miało ono negatywny wpływ na edukację, na dobre samopoczucie, na szczęście młodych ludzi, więc ich powrót do edukacji w pełnym wymiarze godzin musi być priorytetem - oświadczyła we wtorek szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon.
Rząd wycofuje się z moderowanych ocen
Tymczasem również we wtorek szkocki rząd wycofał się ze swojej wcześniejszej decyzji o moderowaniu ocen, wystawionych przez nauczycieli w miejsce egzaminów końcowych. Ponieważ z powodu epidemii zostały one odwołane, oceny końcowe mieli wystawić nauczyciele na podstawie dotychczasowych wyników uczniów. Rząd zdecydował jednak, aby uwzględnić w nich także średnie wyniki z danej szkoły z poprzednich lat, argumentując, że będzie to bardziej obiektywne niż nieco subiektywna ocena nauczyciela.
Ale w efekcie tej moderacji, 93 procent z prawie 125 tysięcy ocen wystawionych 75 tysięcom uczniów zostało obniżonych, a na dodatek okazało się, że na terenach uboższych obniżenie było procentowo dwukrotnie większe niż na zamożniejszych. Po kilku dniach protestów uczniów, we wtorek szkocki rząd wycofał się z wcześniejszej decyzji i przywrócił oceny wystawione przez nauczycieli.
Źródło: PAP