Rośnie liczba młodych ludzi w wieku od 20 do 29 lat zakażonych koronawirusem – powiadomił w poniedziałek miejski wydział zdrowia w Nowym Jorku. Przypisuje się to nieprzestrzeganiu przez osoby w tej grupie wiekowej zasad dystansu społecznego i innych środków ostrożności.
Wraz ze stopniowym reaktywowaniem gospodarki i wychodzeniem ludzi z domów w najbardziej zaludnionym mieście USA zaobserwowano niepokojący wzrost zachorowań w gronie młodych ludzi. Według oficjalnych statystyk liczba zakażonych COVID-19 się zmniejsza, nie dotyczy to jednak młodych osób w wieku od 20 do 29 lat. W tej kategorii wiekowej w pierwszym tygodniu czerwca odnotowano 27 zakażeń na 100 000 mieszkańców, zaś w ostatnim już 35 na 100 000.
Na przykład odsetek osób zakażonych w wieku od 30 do 39 lat był prawie stały. Wzrósł w tym samym okresie tylko z około 30 do 31 na 100 000 osób. Miasto odnotowało w poniedziałek pierwszy dzień bez przypadków śmiertelnych z powodu COVID-19 od wybuchu pandemii. Liczba osób przyjętych do szpitali sięgnęła 56 i jest w ostatnich dniach stabilna. Na oddziałach intensywnej terapii przebywało w poniedziałek 279 chorych. Odsetek osób mających pozytywny wynik na obecność koronawirusa wynosił 2 procent.
W tej sytuacji władze miasta postanowiły wzmocnić edukację młodych ludzi w sprawie konieczności noszenia maseczek i utrzymywania dystansu społecznego. – Zamierzamy upewnić się, że młodsi dorośli naprawdę przestrzegają środków ostrożności. Musimy im przypomnieć, że nie są niepodatni na zakażenie wirusem – tłumaczy burmistrz Bill de Blasio.
Jak dodaje, nowojorczycy powinni zakrywać twarz, gdy przebywają w zamkniętych pomieszczeniach , w otoczeniu osób, które nie są ich domownikami.
"Będziesz doprowadzony na przesłuchanie i zmuszony do obowiązkowej kwarantanny"
Tymczasem gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo podkreślił, że stan radzi sobie dobrze z koronawirusem. Zauważył jednak, że osiągniętym z trudem sukcesom grożą dwa niebezpieczeństwa. Pierwsze to nieprzestrzeganie środków ostrożności. Ponawiał w związku z tym apel o egzekwowanie przez władze lokalne wymogu noszenie maseczek i zachowanie dystansu społecznego. Za drugie zagrożenie gubernator uznał przenoszenie do Nowego Jorku COVID-19 przez ludzi z innych regionów kraju. Dlatego też wydał nakaz, aby podróżni z najbardziej zakażonych stanów przekazywali po przylocie do Nowego Jorku władzom lokalnym dane o swych kontaktach, aby ułatwić egzekwowanie 14-dniowej kwarantanny.
- Jeżeli opuścisz lotnisko bez pozostawienia takich informacji, nie tylko zostaniesz ukarany grzywną dwóch tysięcy dolarów. Będziesz doprowadzony na przesłuchanie i zmuszony do obowiązkowej kwarantanny - ostrzegł Cuomo. Jednocześnie zapowiedział wysyłanie do Atlanty, w stanie Georgia, zespołu mającego pomóc w testowaniu i monitorowaniu kontaktów zakażonych osób. Obserwuje się tam bowiem ciągłe nasilenie pandemii COVID-19.
Według danych z niedzieli w całym stanie Nowy Jork łącznie poddawano hospitalizacji z powodu koronawirusa 792 osoby. Łącznie, od początku epidemii w USA, 401 706 osób uzyskało pozytywny wynik testu na obecność COVID-19. Liczba ofiar śmiertelnych sięgała 24 979. W sobotę odnotowano pięć nowych zgonów, a w niedzielę 10.
Źródło: PAP