Chorwacki rząd podejmuje kolejne środki w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa. W Wielkiej Brytanii trwają przygotowania do Bożego Narodzenia. Premier Boris Johnson apeluje o przestrzeganie obostrzeń. Dobre wieści napływają z Włoch i Francji, gdzie odnotowywane są spadki liczby zakażeń i osób hospitalizowanych. Z kolei niemieckie stowarzyszenia i związki branżowe krytykują plany przedłużenia lockdownu. W tym samym czasie Berlin zaostrza restrykcje dotyczące noszenia maseczek.
W Chorwacji podjęto kolejne kroki mające na celu spowolnienie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Od soboty do co najmniej 21 grudnia publiczne zgromadzenia zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz ograniczają się do 25 osób, a prywatne spotkania do 10 osób - powiedział premier Andrej Plenković. Dodatkowo dostępna powierzchnia w transporcie publicznym będzie ograniczona do 40 procent, piekarnie zamkną się o godzinie 22, a kawiarnie i restauracje będą zamknięte dla gości poza daniami przygotowywanymi na wynos.
- Naszym celem są cztery posunięcia: wprowadzenie ograniczeń, rozszerzenie testowania, utrzymanie naszego systemu ochrony zdrowia i przygotowanie szczepień - powiedział Plenković na konferencji prasowej. Dodał, że rząd nie rozważa wprowadzenia lockdownu.
Sąsiadująca z Chorwacją Serbia poinformowała w czwartek o 7606 nowych zakażeniach w ciągu ostatniej doby, w tym czasie zmarło 51 osób. W drugim co do wielkości serbskim mieście Nowym Sadzie wprowadzono stan wyjątkowy. W Serbii z ludnością 7,2 mln do tej pory zanotowano 148 214 przypadków zakażenia koronawirusem, a zmarło 7579 osób.
Świąteczne "bańki" może tworzyć maksymalnie osiem osób
W Wielkiej Brytanii w ciągu ostatniej doby wykryto 17 555 nowych zakażeń koronawirusem i zarejestrowano 498 kolejnych zgonów z powodu COVID-19 - poinformował w czwartek po południu brytyjski rząd. W ciągu ostatniej doby wykonano 356 tys. testów na obecność SARS-CoV-2, natomiast od początku epidemii już 39,5 mln. Obecne możliwości brytyjskich laboratoriów to 534 tysiące testów na dobę.
Zgodnie z ustaleniami brytyjskich rządów w okresie od 23 do 27 grudnia maksymalnie trzy gospodarstwa domowe mogą stworzyć "bańkę", w ramach której będą mogły się odwiedzać w domach, uczestniczyć w nabożeństwach w kościele czy spędzać czas na otwartych przestrzeniach, przy czym "bańka" przez cały ten czas musi składać się z tych samych osób. Ponadto zniesione zostaną restrykcje w przemieszczaniu się, zarówno pomiędzy poszczególnymi częściami Zjednoczonego Królestwa, jak i pomiędzy regionami, na których obowiązują odmienne poziomy restrykcji.
Tymczasem w wydanych w czwartek wytycznych szkocki rząd ogłosił, że świąteczna "bańka" może składać się maksymalnie z ośmiu osób od 12. roku życia, czego w ogłoszonych we wtorek wspólnych ustaleniach nie było. Jak głoszą wytyczne, "najbezpieczniejszym sposobem na spędzenie Bożego Narodzenia i okresu świątecznego jest przebywanie we własnym gospodarstwie domowym, w swoim własnym domu i w swojej okolicy".
"W miarę możliwości należy utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i członkami rodziny z innych gospodarstw domowych za pomocą technologii lub jeśli zdecydujecie się spotkać osobiście, należy zminimalizować liczbę i czas trwania spotkań, a jeśli to możliwe, spotykać się na zewnątrz" - napisano. Wskazano też, że choć osoby tworzące "bańkę" mogą spotykać się w domach i pozostawać na noc, to te, które nie mieszkają na co dzień razem, powinny zachowywać dwumetrowy dystans.
"Znaleźć równowagę między pragnieniem spędzenia świąt z rodziną a potrzebą utrzymania wirusa pod kontrolą"
Brytyjski premier Boris Johnson ostrzegł w czwartek, że jeśli po zakończeniu w przyszłym tygodniu lockdownu w Anglii ludzie przestaną przestrzegać ograniczeń, w nowym roku może być konieczne jego ponowne wprowadzenie. - Jeśli teraz sobie poluzujemy, ryzykujemy tym, że ponownie utracimy kontrolę nad wirusem, odsuwając na bok nasze ciężko wypracowane zyski i zmuszając nas do przywrócenia w nowym roku ogólnokrajowego lockdownu ze wszystkimi szkodami, jakie by to oznaczało - powiedział Johnson na konferencji prasowej na Downing Street.
Poziom restrykcji w poszczególnych obszarach będzie podlegał przeglądowi co dwa tygodnie, a pierwszy raz zostanie on przeprowadzony 16 grudnia, co oznacza, że jeszcze każdy obszar ma szansę na złagodzenie ograniczeń przed świętami Bożego Narodzenia.
Premier zasugerował, że rząd zdecydował o poluzowaniu ograniczeń w okresie świątecznym, bo ludzie zapewne i tak mogliby ignorować bardziej rygorystyczne przepisy. - To niewiarygodnie trudna decyzja. Trzeba znaleźć równowagę pomiędzy silnym pragnieniem spędzenia świąt z rodziną, jednych z najważniejszych rodzinnych świąt w roku, co szczerze mówiąc i tak by zrobili, a potrzebą utrzymania wirusa pod kontrolą - przyznał brytyjski premier.
We Włoszech spada liczba hospitalizowanych
822 osoby zmarły ostatniej doby we Włoszech na COVID-19, potwierdzono 29 003 nowe zakażenia koronawirusem - poinformowano w czwartek Ministerstwo Zdrowia. Liczba wykrytych w kraju przypadków przekroczyła 1,5 miliona. Od środy wykonano 232 tysiące testów.
Spada liczba hospitalizowanych z powodu zakażenia pacjentów. Zmniejszyła się z 34 313 do 34 038. Na oddziałach intensywnej terapii po raz pierwszy podczas drugiej fali pandemii liczba pacjentów spadła - z 3848 do 3846.
Wciąż najwięcej zakażeń przybywa w Lombardii. W ciągu jednego dnia ponad 5600. W Wenecji Euganejskiej zarejestrowano prawie 4 tysiące nowych przypadków.
Stowarzyszenia i związki branżowe krytykują plany przedłużenia lockdownu
Przewodniczący części stowarzyszeń i związków skrytykowali niemiecki rząd federalny i rządy krajów związkowych za podjęte w środę decyzje w kwestii przedłużenia lockdownu i nowych obostrzeń. Komentatorzy szczególnie krytycznie odnoszą się do braku jasnych zaleceń dla szkół i do obostrzeń w handlu.
Przewodnicząca związku edukacyjno-naukowego (GEW) Marlis Tepe nazwała rezolucje dla sektora szkolnego "rozczarowującymi i ryzykownymi". Portalowi RND powiedziała w czwartek, że wolałaby więcej decyzji o lekcjach hybrydowych, o podziale klas na grupy uczniów, których następnie uczy się na przemian w domu i w szkole.
- Właściwie wszystko pozostaje takie samo - komentuje rezolucje Stephan Wassmuth z Federalnej Rady Rodziców. - Moja nadzieja, że kraje związkowe w końcu nauczą się czegoś z pandemii, niestety się nie spełniła - dodaje. Z kolei Gudrun Wolters-Vogeler, przewodnicząca Stowarzyszenia Zarządzania Szkołą w Niemczech, uważa, że uchwały nie są zbyt spójne. - Wielu uczniów, rodziców i nauczycieli jest obecnie bardzo niepewnych i chce wiedzieć, jakie zasady mają zastosowanie do powstrzymania pandemii koronawirusa - powiedziała tygodnikowi "Spiegel".
Ekspert ds. zdrowia partii SPD Karl Lauterbach w wypowiedzi dla Funke Mediengruppe wyraził wątpliwości co do skuteczności zastosowanych środków. Nie można wykluczyć, że święta Bożego Narodzenia i Sylwester "będą startem pandemii" - powiedział. - To naprawdę ryzykowne, że poluzowujemy ograniczenia na Boże Narodzenie i Sylwestra - dodał. Jednak bardziej restrykcyjne zasady dotyczące tego okresu mogą nie zostać zaakceptowane przez społeczeństwo.
Berlin rozszerza obowiązek noszenia maseczek
Wymóg noszenia ochrony nosa i ust w stolicy Niemiec będzie miał zastosowanie praktycznie na wszystkich ulicach, na których jest wiele sklepów, a tym samym spotkań i kontaktów - powiedział w czwartek burmistrz Michael Mueller, którego słowa cytuje portal rbb24.
Mueller poinformował o tym po specjalnym posiedzeniu senatu miasta, związanym z przedłużeniem w Niemczech obostrzeń koronawirusowych na grudzień. Nie podał szczegółów - mówił o ruchliwych ulicach.
Burmistrz poprosił o zrozumienie dla nowych ograniczeń. Obecnie na 35 berlińskich ulicach i placach obowiązuje nakaz noszenia maseczek. Berlin jest wśród 63 regionów w Niemczech, w których wskaźnik nowych zakażeń na 100 tys. osób w ciągu siedmiu dni przekracza 200.
Zwalnia tempo rozprzestrzeniania się koronawirusa we Francji
We Francji zanotowano w ciągu minionej doby 13 563 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, czyli mniej niż w dniu poprzednim, gdy było ich 16 282. W kraju na COVID-19 zmarło 339 osób, o 42 osoby mniej niż 24 godziny wcześniej. Wynika z tego, że czwarty tydzień z rzędu w warunkach lockdownu rozprzestrzenianie się koronawirusa we Francji wyraźnie zwalnia.
Spadła też o 662 osoby liczba chorych na COVID-19 przebywających w szpitalach. Obecnie jest ich 29 310, w tym na oddziałach intensywnej terapii 4018 - o 130 mniej niż w dniu poprzednim. Łącznie od początku pandemii we Francji zakażonych koronawirusem zostało 2,18 mln ludzi.
Prezydent Emmanuel Macron przedstawił we wtorek w orędziu do narodu plany łagodzenia obostrzeń epidemicznych, o ile liczba nowych infekcji spadnie do 5 tysięcy dziennie, a liczba pacjentów na OIOM zmniejszy się do 2,5-3 tys. Pierwszy etap luzowania restrykcji ma zacząć się 28 listopada, wtedy otwarte zostaną sklepy z produktami, które nie są niezbędne do życia. Drugi etap ma wejść w życie 15 grudnia, tak aby do świąt Bożego Narodzenia sklepy, teatry i kina były ponownie otwarte, a trzeci 20 stycznia - wraz otwarciem restauracji, kawiarni i barów.
Źródło: PAP