Belgijska policja interweniowała w sobotę po południu wobec kilku tysięcy ludzi, którzy zgromadzili się w parku w Bois de la Cambre pod Brukselą. W Holandii po poluzowaniu epidemicznych obostrzeń na ulice miast wyległy tłumy.
Jak podaje AFP, przed godziną 18 policja wydała nakaz opuszczenia parku z powodu "nieprzestrzegania przepisów sanitarnych". Około 20 policyjnych furgonetek i kilka pojazdów wyposażonych w armatki wodne dotarło do parku, w którym zebrał się tłum. Policja rozpędziła tłum.
Według AFP spotkanie rozpoczęło się w spokojnej atmosferze. "Jesteśmy tutaj, aby bronić naszej wolności. Maski? Nie, już jej nie noszę, chcę być wolny" - powiedział 18-letni licealista. Napięcie zaczęło rosnąć wraz z pojawieniem się policyjnych furgonetek. Słychać było okrzyki: "Wolność, wolność!". Nad parkiem pojawił się policyjny helikopter.
Premier Belgii Alexander De Croo wezwał w piątek do rezygnacji z udziału w imprezie zorganizowanej za pośrednictwem sieci społecznościowych w Bois de la Cambre. - Tego typu imprezy organizowane są przez niektórych w celu zdestabilizowania podejścia do pandemii w naszym kraju, które mimo wszystko było bardzo rozsądne i bardzo spokojne w porównaniu z innymi krajami - powiedział szef rządu.
Tłumy na ulicach holenderskich miast
W sąsiedniej Holandii od środy otwarte są ogródki gastronomiczne, a także pojawiła się możliwość swobodnego robienia zakupów.
W weekend w miastach pojawiły się tłumy. Do tego doszła słoneczna pogoda oraz początek długiego weekendu. Holandia świętuje 5. maja Dzień Wyzwolenia, a dzień wcześniej przypada Dzień Poległych, który jest także dniem wolnym od pracy w niektórych urzędach i prywatnych firmach.
Tłumy chcących zrobić zakupy oraz cieszyć się słońcem w popularnych w Niderlandach ogródkach gastronomicznych doprowadziły do tego, że władze niektórych miast, w tym Amsterdamu i Groningen, wezwały mieszkańców do pozostania w domach.
Portal NOS poinformował, że w Eindhoven było tak tłoczno, że władze wezwały ludzi, by nie przyjeżdżali do centrum.
Źródło: PAP