Brazylia zmaga się z kolejną, najgorszą dotąd falą zakażeń koronawirusem i notuje największą na świecie liczbę zgonów związanych z COVID-19. - Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w Brazylii - oświadczył prezydent Jair Bolsonaro.
Pandemia doprowadziła brazylijski system ochrony zdrowia na skraj zapaści. We wtorek zmarło 4195 zainfekowanych pacjentów - najwięcej od wybuchu epidemii. Obecnie w Brazylii odnotowuje się najwięcej spowodowanych koronawirusem zgonów spośród wszystkich państw świata.
- Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za to, co dzieje się w Brazylii - przyznał prezydent Jair Bolsonaro, nawiązując w środę do wtorkowych danych. Przemawiał na uroczystości objęcia stanowiska przez nowego dyrektora słynnej brazylijsko-paragwajskiej zapory wodnej Itaipu, generała Joao Ferreiry.
Media, cytując fragmenty wystąpienia Bolsonaro, odnotowują pozytywną zmianę w jego podejściu do pandemii, która dotknęła Brazylię mocniej niż pozostałe kraje kontynentu. Przypominają jednocześnie, że do niedawna w swych licznych wypowiedziach na ten temat, prezydent pomniejszał zagrożenie ze strony COVID-19.
- Nie będziemy płakać nad rozlanym mlekiem – powiedział szef państwa, dodając, że "pandemia jest częściowo wykorzystywana politycznie, ale nie do walki z wirusem, lecz do prób obalenia prezydenta przez atakowanie jego postawy wobec pandemii". - W jakim kraju ludzie nie umierają na koronawirusa? Niestety ludzie umierają wszędzie, ale chcemy zmniejszyć to zagrożenie – dodał Bolsonaro.
Wyraził przekonanie, że wkrótce powstanie skuteczny lek na koronawirusa, który mógłby zapisywać pacjentowi każdy lekarz. - Mam pewność, że wkrótce pojawi się na świecie remedium na COVID-19 - stwierdził.
Bolsonaro potwierdził ponownie, że niedługo – po zatwierdzeniu przez władze sanitarne - szczepionka przeciwko koronawirusowi będzie szeroko dostępna dla Brazylijczyków. Jednocześnie ponowił swój apel o "nie demonizowanie" różnych innych leków na koronawirusa, które "mógłby zapisywać każdy lekarz".
W zeszłym tygodniu naukowcy z instytutu Butantan w Sao Paulo informowali, że zdiagnozowali nowy wariant koronawirusa, przypominający mutację B.1.351, czyli południowoafrykańską. Dalsze analizy potwierdziły te przypuszczenia. Kobieta, u której zdiagnozowano infekcję, nie podróżowała za granicę i nie miała kontaktu z takimi osobami, ocenia się więc, że do zakażenia doszło w Brazylii. Według ekspertów B.1.351 przywędrował do kraju pod koniec 2020 roku.
Zarówno dominujący już w Brazylii wariant P.1 (brazylijski - red.), jak i B.1.351 uważane są za bardziej zakaźne i być może bardziej śmiertelne niż dotychczas dominujący wariant SARS-CoV-2 - przypomina agencja Reutera. Według badań mutacja południowoafrykańska jest również bardziej odporna na opracowane już szczepionki przeciw COVID-19.
Źródło: PAP