Wobec młodych uczestników nielegalnej imprezy w jednym z parków w Brukseli policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Doszło do starć z policją, w wyniku których ranny został jeden funkcjonariusz – kilkadziesiąt osób zostało zatrzymanych.
W akcji rozpraszania tłumu wzięły udział dziesiątki policjantów, w tym funkcjonariusze policji konnej. Prowadzący interwencję zdecydowali się na użycie armatek wodnych, by skłonić uczestników imprezy zorganizowanej w parku Bois de la Cambre w południowej części Brukseli do opuszczenia tego miejsca.
Doszło do starć z policją, w wyniku których ucierpiał jeden z funkcjonariuszy. Zatrzymano kilkadziesiąt osób, które przybyły do parku wbrew ostrzeżeniom prokuratury.
W ocenie AFP interwencja policji była zdecydowana - jest wielu poszkodowanych. Policja na obecnym etapie nie jest w stanie podać dokładnych szacunków, jeśli chodzi o rannych - pisze agencja.
"Zgromadziło się kilka tysięcy ludzi"
W wydanym w przeddzień oświadczeniu prokuratura Regionu Stołecznego Brukseli zaznaczyła, że impreza pod nazwą "Bum" (La Boum) organizowana jako primaaprilisowy żart w parku publicznym w czasach epidemii stanowi jaskrawe pogwałcenie przepisów sanitarno-epidemiologicznych. Osoby, które ją organizują, zostaną pociągnięte do odpowiedzialności przed sądem, "zważywszy na zagrożenie, jakie ta akcja dla zdrowia publicznego" - wskazano.
"W Lasku Cambre położonym w wysuniętej na północny zachód części masywu leśnego Foret de Soignes w czwartek po południu zgromadziło się kilka tysięcy ludzi" - zaznacza w swej relacji AFP. Ze zdjęć, jakie pojawiły się w mediach społecznościowych, wynika, że uczestnicy wydarzenia zajęli miejsca na trawnikach w centralnej części parku bez przestrzegania zasad dystansowania społecznego. "Wielu z nich tańczyło w kółku, trzymając się za ręce" - pisze AFP.
Obostrzenia w związku z epidemią COVID-19
Od soboty w Belgii obowiązują zaostrzone restrykcje, zgodnie z którymi korzystanie z usług i dokonywanie zakupów innych niż te dotyczące artykułów pierwszej potrzeby może dokonywać się tylko na podstawie wcześniejszych zapisów. Obowiązuje też zakaz zgromadzeń i organizowania publicznych imprez.
W związku z gwałtownym rozprzestrzenianiem się w Belgii brytyjskiego wariantu koronawirusa rząd premiera Alexandra de Croo zdecydował się na wprowadzenie nowych obostrzeń. Od poniedziałku są zamknięte szkoły i uniwersytety. Tradycyjne ferie wielkanocne zaczęły się w tym roku o kilka dni wcześniej i potrwają trzy tygodnie zamiast dwóch - pisze AFP.
Źródło: PAP