W obozie dla uchodźców Ritsona w Grecji stwierdzono 20 przypadków zakażenia koronawirusem. - Te osoby nie zostały odseparowane od reszty - podkreśla Sonia Nandzik, założycielka fundacji ReFOCUS Media Labs, z którą o trudnej sytuacji w obozach dla uchodźców rozmawiał Jacek Tacik w kolejnym odcinku wideobloga.
Obóz dla uchodźców Ritsona nie jest największym w Grecji, ale pierwszym, w którym odnotowano zakażenia koronawirusem - 20 przypadków. 2 kwietnia na dwa tygodnie bramy obozu, w którym przebywało prawie 2,7 tys. osób, zostały zamknięte. Wprowadzono kwarantannę.
- Kobieta, która ubiegała się o azyl, rodziła dziecko w lokalnym szpitalu. Miała pewne symptomy. Zbadano ją, zbadano męża i okazało się, że oboje mają wirusa. Po czym zbadano osoby, które przebywały zawsze w ich najbliższym otoczeniu - mówi Jackowi Tacikowi Sonia Nandzik, założycielka Fundacji ReFOCUS Media Labs.
Dodaje, że zbadano 63 osoby, z czego u 20 stwierdzono zakażenie koronawirusem. Zaznacza, że nikt nie miał symptomów.
Podkreśla, że osoby te nie zostały odseparowane od reszty. – One są wszystkie w obozie, tak samo jak matka, która urodziła dziecko – dodaje Nandzik. Jak mówi, jest ogromne prawdopodobieństwo, że te osoby będą zarażać kolejne przebywające w obozie.
Niepokój budzi obóz na wyspie Lesbos
Poza obozem Ritsona władze greckie objęły kwarantanną ośrodek dla uchodźców Malakasa. Jego 53-letni mieszkaniec z Afganistanu został zakażony koronawirusem.
Najwięcej niepokoju budzi jednak obóz Moria na greckiej wyspie Lesbos. Przebywa w nim 20 tysięcy osób, czyli siedem razy więcej niż powinno. Gdyby tam doszło do pandemii COVID-19, byłaby ona nie do zatrzymania.
- Nie mamy żadnego potwierdzonego przypadku COVID-19 w obozie – mówi Maria Fix, lekarz-wolontariusz w tamtejszym obozie.
Pytana, skąd pewność, że w obozie nie ma koronawirusa, odpowiada: "jeśli ktoś miałby bardzo ostre objawy typowe dla koronawirusa, takie jak duszności, kaszel i wysoką temperaturę, to zostałby przetransportowany karetką do szpitala i wykonano by mu test". Dodaje jednak, że "osoba bez żadnych ciężkich objawów nie trafi do szpitala, a więc nie wykona się jej testu".
Sonia Nandzik ocenia, że są bardzo małe szanse na wyleczenie uchodźców zakażonych koronawirusem. - Przypuszczam, że tak naprawdę medyczne służby Grecji nie zajmą się uchodźcami. Widzimy w całej Europie, że służby medyczne są po prostu na skraju wyczerpania w tym momencie i jeżeli prawdopodobnie będą miały do wyboru leczenie Greków u siebie, bądź też uchodźców, to wybiorą Greków – mówi.
Niebezpieczeństwo wybuchu pandemii COVID-19 w obozie to nie tylko problem uchodźców, to przede wszystkim problem Europejczyków - ocenia w wideoblogu Jacek Tacik. Obecny kryzys związany z epidemią koronawirusa może bowiem skutkować kolejnymi falami uchodźców. - Ilu z nich byłoby zakażonych koronawirusem i kto byłby w stanie im pomóc?- pyta dziennikarz.
Vlog_002: Czy można było przewidzieć przyszłość? "Pierwsze ostrzeżenia zupełnie zostały zignorowane"
Źródło: tvn24.pl