Na Sri Lance zatrzymano blisko 18 tysięcy osób niestosujących się do przepisów całodobowej godziny policyjnej. Przedłużające się w tym kraju restrykcyjne regulacje z powodu koronawirusa niepokoją prawników i obrońców praw człowieka.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Lankijska policja ogłosiła w środę, że tylko w ciągu poprzedniej doby zatrzymała za naruszenie godziny policyjnej 1800 osób. Od jej wprowadzenia w aresztach znalazło się blisko 18 tysięcy osób.
Godzina policyjna obowiązuje na Sri Lance od 20 marca i została wprowadzona w reakcji na rozprzestrzeniającą się epidemię COVID-19. Obecnie dotyczy całego kraju i jest zazwyczaj uchylana tylko co dwa dni na kilka godzin. Nie działają sklepy i większość instytucji, bez przepustki nie wolno opuszczać domów przez całą dobę.
Nielegalne dla wszystkich, którzy nie dostarczają kluczowych produktów i usług, jest także podróżowanie między okręgami. Nie jest też jasne, jak długo mają obowiązywać te ograniczenia.
KORONAWIRUS – NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
Całodobowa godzina policyjna wzbudza niepokój
Wśród miejscowych komentatorów coraz częściej pojawiają się głosy krytyczne wobec wprowadzenia całodobowej godziny policyjnej zamiast mniej dotkliwych dla obywateli ograniczeń znanych z innych państw. Są i tacy, którzy zarzucają rządowi wykorzystywanie pandemii do ukrócenia swobód obywatelskich.
Lankijski wykładowca prawa na Uniwersytecie Edynburskim Asanga Welikala i prawnik Sądu Najwyższego Suren Fernando przekonują w środę na łamach anglojęzycznego dziennika "Daily FT", że regulacje ograniczają fundamentalne prawa obywateli zagwarantowane przez konstytucję.
Przypominają też, że od 2 marca w kraju nie działa parlament, który rozwiązał prezydent Gotabaya Rajapaksa rozpisując wcześniejsze wybory. - Poświęcenie mechanizmów kontrolnych w krótkiej perspektywie na dłuższą metę otworzy drzwi autorytaryzmowi - przewidują prawnicy.
HRW: Rząd wykorzystuje pandemię do walki z wolnością słowa
Według organizacji Human Rights Watch rząd wykorzystuje pandemię do walki z wolnością słowa. Organizacja wskazuje, że 1 kwietnia szef policji nakazał zatrzymanie osób krytykujących urzędników odpowiedzialnych za zwalczanie COVID-19.
"Uniwersalna cenzura i groźby aresztowania za wyrażanie opinii nie tylko naruszają zobowiązania Sri Lanki wynikające z międzynarodowego prawa w zakresie praw człowieka, ale przyniosą efekt przeciwny do zamierzonego. Urzędnikom, którzy powinni wiedzieć o niedociągnięciach (...) blokowanie dostępu i cenzura informacji nie pomogą. Podczas godziny policyjnej i blokad wielu obywateli będzie potrzebowało pomocy w uzyskaniu dostępu do podstawowych produktów i powinno im się umożliwić wyrażanie opinii i wymianę informacji” - napisała dyrektor Human Rights Watch ds. Azji Południowej Meenakshi Ganguly.
Ganguly przypomniała też, że dowódca lankijskiej armii gen. Shavendra Silva, który koordynuje działania kraju w odpowiedzi na epidemię, mierzy się z wiarygodnymi zarzutami związanymi ze zbrodniami wojennymi.
Do czwartkowego przedpołudnia na wyspie potwierdzono 189 zakażeń koronawirusem. W sumie 47 pacjentów wróciło do zdrowia, a siedem osób zmarło.
Autorka/Autor: pp/pm
Źródło: PAP