W podparyskiej gminie Eaubonne wykryto przypadki pochodzącej z Republiki Południowej Afryki mutacji koronawirusa. Władze przekazały, że w związku z tym tymczasowo zamknięta zostanie szkoła, w której zdiagnozowano infekcje. Z powodu pojawienia się wariantu wirusa z RPA austriacki rząd ostrzegł obywateli przed wyjazdami do alpejskiego Tyrolu.
W Eaubonne rozpoczęto kampanię śledzenia kontaktów osób, u których wykryto wirusa 501.V2 z Republiki Południowej Afryki. Przypadki zakażenia tą odmianą koronawirusa wykryto w poniedziałek w szkole w tej podparyskiej gminie.
Pierwszy przypadek zakażenia tym typem wirusa zdiagnozowano we Francji 31 grudnia 2020 roku u mężczyzny mieszkającego w departamencie Górnego Renu, w pobliżu granicy ze Szwajcarią, który powrócił z Republiki Południowej Afryki.
25 grudnia wykryto pierwszy przypadek wariantu koronawirusa, który pojawił się najpierw w Wielkiej Brytanii.
W obu nowych typach wirusa występuje ta sama mutacja – N501Y, która być może odpowiada za szybsze rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Południowoafrykańska mutacja w Tyrolu
Przed południowoafrykańską odmianą wirusa ostrzegły również władze w Wiedniu. "W celu zapobieżenia rozprzestrzenianiu się wariantu południowoafrykańskiego rząd ostrzega przed podróżowaniem do Tyrolu, zwracając się do wszystkich obywateli, aby ograniczyli podróże do Tyrolu do tych, które są absolutnie konieczne" – napisał w oświadczeniu austriacki kanclerz Sebastian Kurz.
W Tyrolu, słynnym centrum sportów zimowych, do tej pory nie udało się wyjaśnić, w jaki sposób wariant koronawirusa dotarł do Doliny Zillertal, od lat popularnej wśród turystów. Austriackie wyciągi narciarskie są od Wigilii otwarte, lecz hotele są do tej pory zamknięte, wyjątek ustanowiono dla gości znajdujących się w podróży służbowej. Zamknięte są też restauracje; mogą serwować tylko dania na wynos.
Władze Tyrolu są w kontakcie z rządem krajowym w kwestii przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Do tej pory wykryto tu 293 przypadki jego południowoafrykańskiego wariantu. Obecnie choruje na niego co najmniej 140 osób.
Naukowcy ostrzegają: obecne restrykcje nie są wystarczające
Przeprowadzone przez dwóch naukowców z francuskiego Lille modelowanie epidemii koronawirusa pokazało, że wariant brytyjski patogenu może stać się dominujący we Francji od marca – poinformował w niedzielę profesor Philippe Amouyel, który jest współautorem modelu. Mutacja brytyjska stanie się dominująca we Francji około 1 marca" – oświadczył uczony na łamach magazynu "Journal du Dimanche".
"Zauważyliśmy, że wszystkie podjęte środki i obostrzenia ograniczają rozprzestrzenianie się starej mutacji COVID-19. Nie są jednak wystarczające dla nowej mutacji, która zyskuje przewagę ze wzrostem na poziomie około 60 proc. tygodniowo" – ocenił profesor Amouyel.
Naukowiec zaleca noszenie masek kategorii 1 i masek chirurgicznych, a także przedłużenie godziny policyjnej w weekendy, co jego zdaniem pozwoli "zmniejszyć transmisję w kręgach prywatnych, które pozostają podstawowym źródłem zakażeń".
Prawie 20 tysięcy zakażeń w ciągu doby
W ciągu ostatniej doby służby medyczne zarejestrowały we Francji zakażenie koronawirusem u 19 715 osób, a na COVID-19 zmarło w szpitalach 171 chorych – podała w niedzielę Agencja Zdrowia Publicznego (SPF).
Z powodu zakażenia do szpitali trafiło w ciągu ostatniej doby 790 chorych, w tym 160 na oddziały intensywnej terapii. Liczba pacjentów hospitalizowanych z COVID-19 wzrosła o 325 i wynosi 27 652. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych było 3262 chorych, to jest o 47 więcej niż w sobotę.
Od początku pandemii liczba wykrytych zakażeń koronawirusem wzrosła we Francji do 3 337 048, a liczba zmarłych do 78 965. Odsetek testów na koronawirusa z wynikiem dodatnim spadł i wynosi 6,5 proc.
Szczepienia przeciwko COVID-19. Pytania i odpowiedzi
Optymistyczne wyniki badań
Tymczasem badania, których wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie "Nature Medicine", wskazują, że szczepionka firm BioNTech i Pfizer jest również skuteczna przeciwko wariantom wirusa SARS-CoV-2, które po raz pierwszy pojawiły się w Wielkiej Brytanii i RPA.
W laboratorium wykazano, że we krwi 20 osób, którym podano szczepionkę znajdowała się wystarczająca ilość przeciwciał neutralizujących kluczowe mutacje wariantów koronawirusa z Wielkiej Brytanii i Afryki Południowej. Dane z badania przeprowadzonego przez firmę Pfizer i University of Texas po raz pierwszy zostały upublicznione pod koniec stycznia. W tym czasie BioNTech i Pfizer podkreślały, że wyniki nie wskazują na potrzebę stworzenia nowej szczepionki przeciwko pojawiającym się wariantom.
W międzyczasie zewnętrzni eksperci również dokonali przeglądu wyników, które teraz opublikowano w czasopiśmie "Nature Medicine". Stwierdza się w nim między innymi, że ciągła ewolucja wirusa SARS-CoV-2 wymaga stałego monitorowania zmian i ich potencjalnych konsekwencji dla skuteczności szczepionki.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Johann GRODER /AFP/EastNews