- W latach 50. rząd Korei Południowej zainicjował program adopcji międzynarodowych z powodu ubóstwa w kraju.
- Obecny prezydent Li Dze Mjung przeprosił za nadużycia wobec dzieci w procesie adopcji.
- W Korei Południowej dziś dramatycznie brakuje dzieci, a kraj ten bije rekordy najniższego wskaźnika dzietności.
"W imieniu Republiki Korei składam najszczersze przeprosiny i słowa pocieszenia adoptowanym za granicą, ich rodzinom oraz rodzinom biologicznym, które cierpiały" – napisał Li Dze Mjung w mediach społecznościowych. Przyznał, że w przeszłości państwo "nie w pełni wywiązało się ze swoich obowiązków".
Prezydent wydał oświadczenie dzień po tym, jak Korea Południowa stała się pełnoprawną stroną Haskiej Konwencji o Adopcji Międzypaństwowej, 12 lat po jej podpisaniu.
Kraj "eksporterem dzieci"
Po wojnie koreańskiej z lat 1950-1953 Korea Południowa stała się jednym z najbiedniejszych krajów na świecie i niewiele rodzin było gotowych adoptować dzieci. Rząd zainicjował wówczas program adopcji międzynarodowych, realizowany przez prywatne agencje na mocy szerokich pełnomocnictw przyznanych w ustawie adopcyjnej. W procesie tym dochodziło do naruszeń praw człowieka. Z czasem Korea Południowa zyskała miano "eksportera dzieci". W ramach tego programu wysłano za granicę co najmniej 170 tysięcy dzieci.
"Moje serce jest wciąż bardzo ciężkie, gdy myślę o niepokoju, bólu i zagubieniu, jakie musiały odczuwać dzieci wysłane do obcego kraju" - dodał Li.
Prezydent wezwał ministerstwa do ścisłej współpracy w celu stworzenia systemu adopcyjnego opartego na prawach człowieka i opracowania skutecznych środków wsparcia dla osób adoptowanych w poszukiwaniu swoich korzeni. Od lipca międzynarodowe adopcje mają ponadto być w Korei Południowej przeprowadzane nie przez prywatne agencje, lecz przez jedno z ministerstw.
Kryzys demograficzny
Dziś państwo to mierzy się tymczasem z głębokim kryzysem demograficznym spowodowanym brakiem dzieci. Korea Południowa od lat notuje najniższy na świecie wskaźnik dzietności. W 2024 roku wyniósł on 0,75, czyli znacznie poniżej progu zastępowalności pokoleń wynoszącego 2,1. Według niektórych demografów w kolejnych stu latach kraj może stracić nawet 85 proc. swojej populacji.
Koreańczycy nie decydują się na dzieci z wielu powodów, głównie ekonomicznych. Problemem są m.in. koszty życia czy dostępność mieszkań, ale i presja społeczna, zwłaszcza wobec kobiet, które są tradycyjnie uważane za odpowiedzialne za wychowywanie dzieci. Te z wyższym wykształceniem i aspiracjami zawodowymi są zaś niechętne takiemu modelowi rodziny.
Autorka/Autor: mart//mm
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock