Północnokoreańskie drony naruszyły przestrzeń powietrzną Korei Południowej. Padły strzały, wstrzymano loty pasażerskie

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters
Lotnisko Inczon jest położone około 50 kilometrów od Seulu
Lotnisko Inczon jest położone około 50 kilometrów od Seulu Reuters Archiwum
wideo 2/3
Lotnisko Inczon jest położone około 50 kilometrów od Seulu Reuters Archiwum

Korea Południowa poderwała w poniedziałek myśliwce i helikoptery szturmowe oraz oddała strzały po tym, jak północnokoreańskie drony naruszyły jej przestrzeń powietrzną. Jeden z bezzałogowców przeleciał nad stolicą, Seulem.  - To jasny akt prowokacji - oświadczył przedstawiciel południowokoreańskiej armii. Wcześniej na prośbę wojska na lotniskach Inczon i Gimpo w Korei Południowej zawieszono odloty. Po godzinie ruch wznowiono.

Wojna koreańska z lat 1950-53 zakończyła się jedynie rozejmem. Dotychczas nie zawarto układu pokojowego. Państwa koreańskie w związku z tym pozostają formalnie w stanie wojny, a dzieląca je linia demarkacyjna należy do najsilniej ufortyfikowanych obszarów na świecie. Drony, wykryte przez południowokoreańskie wojsko, przeleciały w poniedziałek z Korei Północnej nad tą linią. Stało się to około godziny 10.25 czasu miejscowego (2.25 w Polsce).

W odpowiedzi Korea Południowa poderwała w poniedziałek myśliwce i helikoptery szturmowe oraz oddała strzały.

Korea Południowa mówi o prowokacji

- To jasny akt prowokacji ze strony Północy - oświadczył Lee Seung-o, przedstawiciel Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Korei Południowej.

Jak przekazał, granicę kraju przekroczyło pięć północnokoreańskich dronów, z których jeden przeleciał nad stolicą, Seulem. Lee dodał, że wojsko otworzyło ogień do bezzałogowców, przy czym początkowo były to strzały ostrzegawcze. Przedstawiciel wojska nie ujawnił, czy którykolwiek z dronów został zestrzelony. Agencja Yonhap donosi natomiast, że oddano około 100 strzałów, jednak nie zdołano strącić maszyn Pjongjangu.

Nie jest jasne, czy drony były uzbrojone.

Wypadek podczas interwencji

Podczas interwencji południowokoreańskich sił doszło do wypadku. Lekki samolot szturmowy KA-1 rozbił się chwilę po opuszczeniu bazy Wonju na wschodzie kraju - poinformował urzędnik ministerstwa obrony w Seulu. Dwaj piloci zdołali się katapultować i przebywają w szpitalu - dodał. 

Samolot spadł na pole ryżowe w Hoengseong w prowincji Gangwon. Nikt na ziemi nie został poszkodowany, nie doszło też do zniszczenia żadnych budynków

Wstrzymany ruch lotniczy

Zanim pojawiła się informacja o naruszeniu południowokoreańskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowca, ministerstwo transportu Korei Południowej poinformowało o tymczasowym wstrzymaniu odlotów z dwóch głównych lotnisk kraju.

Loty wstrzymano o godzinie 13.08 czasu miejscowego (5 rano w Polsce) w Gimpo i 13.22 w Inczon. Po mniej więcej godzinie, o godzinie 14.10, ruch na obu lotniskach został wznowiony.

Lotnisko Inczon w Korei PołudniowejReuters Archiwum

Port lotniczy Seul-Inczon to główne międzynarodowe lotnisko Korei Południowej, położone na wyspie niedaleko miasta Inczon, około 50 kilometrów od Seulu. To obecnie największy port lotniczy kraju i jeden z najruchliwszych portów przesiadkowych Azji. 

Lotnisko Gimpo, pełniące dawniej rolę międzynarodowego portu lotniczego Korei Południowej, dziś obsługuje głównie loty krajowe.

Oba lotniska są połączone specjalną autostradą.

Autorka/Autor:momo//rzw

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archiwum