Państwowa telewizja Korei Północnej pokazała w środę reportaż o wizycie przywódcy tego kraju Kim Dzong Una w Wietnamie i jego spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem bez jakiejkolwiek wzmianki o fiasku rozmów obu polityków - podała agencja Associated Press.
W telewizyjnym materiale pokazano Kim Dzong Una i Donalda Trumpa przechadzających się wewnątrz hotelu w Hanoi, gdzie odbywały się rozmowy. Pokazano też przejazd przywódcy KRLD ulicami Hanoi i rozentuzjazmowanych Wietnamczyków wymachujących północnokoreańskimi chorągiewkami.
Relacja z Wietnamu
Kilka ujęć poświęcono wizycie Kima w ambasadzie KRLD. Emocjonalne spotkanie z północnokoreańskimi dyplomatami miało swą kulminację w grupowej fotografii zrobionej na tle ogromnych portretów dziadka i ojca obecnego szefa północnokoreańskiego szefa państwa i partii - relacjonuje Associated Press.
W reportażu wykorzystano ponadto wypowiedź Kim Dzong Una, który stwierdza, że "Korea Północna i Stany Zjednoczone powinny położyć kres trwającej całe dekady wrogości i konfrontacji".
Zarazem jednak w materiale filmowym północnokoreańskiej telewizji nawet nie wspomniano, że podczas drugiego szczytu z udziałem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una nie udało się podpisać żadnego dokumentu czy uczynić jakiś krok w stronę denuklearyzacji.
Reportaż został utrzymany w typowym dla komunistycznej propagandy stylu: bałwochwalczemu uwielbieniu dla geniuszu Kima towarzyszą liczne propagandowe chwyty - ocenia agencja.
Dobra mina do złej gry
Zdaniem komentatorów fakt, że w reportażu pominięto sprawę rozmów na temat denuklearyzacji, dowodzi, że Pjongjang wciąż ma jeszcze nadzieję na to, iż furtka do kontynuowania dalszych rokowań z Amerykanami jest wciąż otwarta - pisze AP.
Nie będzie to jednak łatwe - podsumowuje agencja, przypominając, że we wtorek dwa amerykańskie think tanki oraz południowokoreańska agencja Yonhap podały, iż Korea Północna odbudowała część poligonu rakietowego, który zaczęła likwidować w ubiegłym roku po obietnicach złożonych przez przywódcę tego kraju Kim Dzong Una.
Yonhap podał, powołując się na źródło rządowe w Seulu, że wywiad Korei Południowej wykrył "oznaki przywracania budynku pomocniczego" na poligonie satelitarnym Sohae, znanym również jako baza rakietowa w Tongczang-ri.
O prowadzonych pracach poinformowała także amerykańska grupa monitorująca Koreę Północną 38 North. Dyrektor zarządzająca tego projektu Jenny Town powiedziała Reutersowi, że zdjęcia satelitarne wskazują, iż infrastruktura na poligonie rakietowym Sohae została odbudowana między 16 lutego a 2 marca.
Drugi szczyt w Hanoi
W ubiegłym tygodniu prezydent USA Donald Trump spotkał się po raz drugi z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem. Szczyt w Hanoi zakończył się jednak bez porozumienia w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego ani ewentualnego złagodzenia sankcji gospodarczych nałożonych na Pjongjang.
Podczas spotkania z prezydentem Korei Południowej Mun Dze Inem we wrześniu 2018 roku Kim Dzong Un zobowiązał się do demontażu ośrodka testów silników rakietowych i wyrzutni rakiet w Tongczang-ri przy udziale międzynarodowych obserwatorów.
Pierwsze oznaki prac demontażowych pojawiły się latem ubiegłego roku, ale kolejne zdjęcia satelitarne sugerowały, że na początku sierpnia prace przerwano.
Prezydent Trump na wieść o raportach wskazujących na odbudowę potencjału nuklearnego nie krył zaskoczenia.
- Byłbym bardzo rozczarowany, gdyby tak się działo - powiedział Trump dziennikarzom w Gabinecie Owalnym. - To bardzo wczesny raport, ale byłbym bardzo, bardzo rozczarowany przewodniczącym Kimem. Nie sądzę, że będę, ale zobaczymy, co się stanie - mówił.
Autor: ft//kg / Źródło: PAP