Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un i jego ojciec Kim Dzong Il w latach 90. korzystali z brazylijskich paszportów, ubiegając się o wizy do zachodnich krajów - podała we wtorek agencja Reutera, powołując się na przedstawicieli europejskich służb bezpieczeństwa.
Agencja Reutera dotarła do kserokopii brazylijskich paszportów, z których mieli korzystać obecny północnokoreański przywódca Kim Dzong Un i jego rządzący krajem w latach 1994-2011 ojciec Kim Dzong Il.
Brazylijczycy odmawiają komentarza
- Posługiwali się brazylijskimi paszportami, w których ewidentnie widnieją zdjęcia Kim Dzong Una i Kim Dzong Ila, próbując uzyskać wizy w zagranicznych ambasadach - wyjaśniał w rozmowie z agencją Reutera wysokiej rangi przedstawiciel służb bezpieczeństwa, zastrzegając anonimowość. Źródła w służbach bezpieczeństwa powiadomiły agencję, że program do rozpoznawania twarzy potwierdził, iż zdjęcia w paszportach przedstawiają Kim Dzong Una i jego ojca.
- Świadczy to o chęci podróżowania i wskazuje, że rządząca rodzina próbowała stworzyć możliwą drogę ucieczki - dodało źródło.
Ambasada Korei Północnej w Brazylii odmówiła komentarza, a MSZ Brazylii podało, że bada sprawę.
Czterech innych przedstawicieli służb bezpieczeństwa potwierdziło, że paszporty wydane na Josefa Pwaga i Ijonga Tchoia wykorzystano do ubiegania się o wizę w co najmniej dwóch zachodnich krajach. Nie wiadomo, czy wizy zostały wydane.
Syn kierowcy z ambasady
Paszporty mogły być też wykorzystane do podróży do Brazylii, Japonii i Hongkongu - dodały źródła.
Na obu dokumentach widnieje pieczątka z napisem "Ambasada Brazylii w Pradze" z datą wydania 26 lutego 1996 roku. Dokumenty podają jako miejsce urodzenia ich posiadaczy Sao Paulo w Brazylii.
Ze względu na procedury bezpieczeństwa źródła nie wyjaśniły, w jaki sposób uzyskano kopie dokumentów.
Wokół obecnego północnokoreańskiego przywódcy wciąż istnieje wiele niewiadomych - zwraca uwagę agencja Reutera, przypominając między innymi, że Kim Dzong Un uczył się w międzynarodowej szkole w szwajcarskim Brnie, gdzie podawał się za syna kierowcy pracującego w ambasadzie.
Autor: MR//now / Źródło: PAP