Spekulacje dotyczące zdrowia przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una nie ustają. Wątpliwości budzą także komunikaty oficjalnych mediów w Pjongjangu, które informują, że Kim pojawił się publicznie, biorąc udział w ceremonii otwarcia fabryki nawozów w Sunchon.
Telewizja rządowa Korei Północnej w sobotę udostępniła nagranie, pokazujące przywódcę Kim Dzong Una biorącego udział w piątkowej ceremonii otwarcia fabryki nawozów w mieście Sunchon, położonym około 50 km na północ od stolicy kraju, Pjongjangu.
Z nagrania można odnieść wrażenie, że przywódca - niewidziany publicznie od 11 kwietnia - cieszy się dobrym zdrowiem. W otoczeniu najwyższych urzędników i swojej siostry, Kim Jo Dzong, która - według prognoz analityków - przejmie władzę, jeśli jej brat nie będzie mógł rządzić, Kim Dzong Un, ubrany w czarny garnitur, przechadza się wśród nowo oddanych obiektów i przecina ogromną czerwoną wstęgę nożycami podanymi przez siostrę.
Na nagraniu Kim rozmawia z urzędnikami i macha w kierunku licznych zebranych, którzy głośno wiwatują na jego cześć.
Czy nagranie pokazujące Kima jest prawdziwe i czy rzeczywiście zostało nagrane w piątek? Zdaniem ekspertów z Korei Południowej doniesienia z Pjongjangu budzą wątpliwości. Zwracają uwagę, że "nogi Kima wyglądają na sztywne". Wątpliwości budzą także ujęcia z zielonym wózkiem golfowym, bardzo podobnym do tego, którego Kim Dzong Un używał w 2014 roku, również po długiej publicznej nieobecności.
- Umieszczenie biurek i krzeseł na scenie podczas wydarzenia na świeżym powietrzu to raczej rzadkość - powiedział o ceremonii Nam Sung-wook, profesor studiów koreańskich na uniwersytecie w Seulu, cytowany przez agencję Reutera. - Kim może mieć pewne dolegliwości fizyczne, które uniemożliwiają mu stanie zbyt długo - dodał ekspert, przypuszczając, że być może z tego powodu przywódca nie wziął udziału w kwietniowej ceremonii upamiętniającej 108. rocznicę urodzin jego dziadka, założyciela komunistycznej KRLD Kim Ir Sena.
"Ani słowa o stanie swojego zdrowia"
"Kim Dzong Un nie powiedział również ani słowa o stanie swojego zdrowia, chociaż prasa na całym świecie od trzech tygodni rozpisuje się o jego rzekomej śmierci" - zwrócił uwagę rosyjski portal gazeta.ru, tytułując sobotnią publikację "Dziwna ceremonia. Kim Dzong Un pojawił się publicznie".
"Propagandowy raport o wizycie Kima w fabryce nawozów nie miał najmniejszego związku z globalnymi spekulacjami na temat jego zdrowia w ostatnich tygodniach. Obserwatorom pozostało zebrać co mogli z wizualnych wskazówek dotyczących wyglądu i otoczenia najwyższego przywódcy" - odnotowała agencja Bloomberg.
Na co zwrócili uwagę? Między innymi na to, że 36-letni Kim, który znacznie przybrał na wadze od czasu objęcia władzy w 2011 roku, "nie wykazywał żadnych oczywistych oznak utraty wagi, która mogłaby nastąpić po poważnej chorobie zdrowotnej". Uwagę obserwatorów zwróciła także siostra Kima, Kim Jo Dzong, która znalazła się wśród osób stojących najbliżej przywódcy. "Taka bliskość jest często wykorzystywana przez północnokoreańskie organy propagandowe, aby wskazać przychylność przywódcy. Może też pokazywać, że ogólnoświatowa dyskusja na temat jej zastąpienia nie zaszkodziła jej pozycji" - relacjonował Bloomberg.
"Wciąż należy zadawać pytania"
Korespondentka BBC w Seulu Laura Bicker zwróciła uwagę, że zdobycie źródeł dotyczących Kima jest trudne, zwłaszcza w dobie koronawirusa, kiedy Korea Północna jest jeszcze bardziej zamknięta. Przypomniała, że rząd Korei Południowej nie odnotował "żadnej niezwykłej działalności na Północy, choć południowokoreański wywiad mógł się mylić".
"Wyjaśnijmy. Kim Dzong Un mógł być chory lub mógł zostać poddany zabiegowi chirurgicznemu (media w Seulu informowały, że przeszedł operację serca - red.) w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Albo mógł leżeć na jachcie w pobliżu swojej willi w Wonsanie, śmiejąc się z szalonych spekulacji na świecie. Jego 20-dniowa nieobecność nie jest bez precedensu, ale wciąż należy zadawać ważne pytania dotyczące jego potencjalnego następcy i o plany, jeśli coś mu się stanie" - podkreśliła Bicker.
Źródło: Reuters, BBC, gazeta.ru, Bloomberg