Najnowsza rakieta międzykontynentalna Korei Północnej ma nowy silnik. Jej wystrzelenie wymaga jednak więcej czasu niż w przypadku innych rakiet, ponieważ nie odbywa się bezpośrednio z platformy transportowej - twierdzi ekspert portalu NK News Scott LaFoy. Analityk komentował zdjęcia pocisku Hwasong-15 (KN-20), którego próbę przeprowadzono we wtorek wieczorem.
Na udostępnionych w północnokoreańskich mediach fotografiach widać nie tylko wystrzelenie nowej dwustopniowej rakiety, ale również ten sam pocisk przed wystrzeleniem, gdy znajdował się jeszcze na platformie transportowej.
- Ten pocisk międzykontynentalny ma nowy silnik, ale może to być coś, co już widzieliśmy wcześniej - komentuje Scott LaFoy, analityk portalu NK News oraz ekspert ds. rakiet.
- Nie używa silników pomocniczych (do sterowania) tak jak pociski Hwasong-12 i Hwasong-14, ale wydaje się mieć dwie dysze, podobnie do tego, co widzieliśmy (na pociskach), gdy Kim Dzong Un odwiedzał fabrykę pełną KN-08 - tłumaczy, dodając, że mimo wszystko "konfiguracja silnika jest znacząco różna" niż w pociskach KN-08.
KN-08 to pierwszy i najbardziej znany północnokoreański pocisk międzykontynentalny, który po raz pierwszy zaprezentowano na defiladzie w 2012 roku. Dwie próby tego pocisku w 2016 roku zakończyły się jednak niepowodzeniem.
Dzięki fotografiom ekspert mógł ocenić także samą platformę kołową, na której pocisk dotarł w miejsce wystrzelenia. Pojazd ten wyglądał podobnie do tych, które używano do transportu największych północnokoreańskich pocisków w przeszłości, był jednak zauważalnie dłuższy. - Został zmodyfikowany poprzez dodanie dziewiątej osi, co agencja KCNA nazwała "dziewięcioosiowym samobieżnym pojazdem wystrzeliwującym" - uważa LaFoy.
Jak zwrócił jednak uwagę, pocisk nie był wystrzeliwany bezpośrednio z tego pojazdu, a jedynie ustawiany przez niego w odpowiedniej pozycji, po czym pojazd oddalał się przed odpaleniem. - Taki rodzaj platform wymaga więcej czasu na wystrzelenie - ocenił. - Odkąd USA i Korea Południowa skupiają się na precyzji i szybkości odpowiedzi, robi to dużą różnicę podczas kryzysu - zauważył.
"Epokowa" próba
Korea Północna ogłosiła w środę, po przeprowadzeniu kolejnej próby rakiety balistycznej, że program budowy strategicznych sił jądrowych został zrealizowany i tym samym KRLD dołączyła do grona mocarstw jądrowych, a jej rakiety mogą uderzać w cele na całym terytorium USA.
Północnokoreańskie rakiety najnowszej generacji typu Hwasong-15 (KN20) "są w stanie przenosić najcięższe głowice jądrowe" - zaznaczono w oświadczeniu reżimu. Władze w Pjongjangu utrzymują, że testowany pocisk przeleciał ok. 950 km przed osiągnięciem po 53 minutach maksymalnej wysokości 4475 km. Jego zasięg maksymalny ma wynosić 13 tysięcy kilometrów.
Wtorkowa próba balistyczna, którą nadzorował osobiście przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un, została nazwana "epokową". Władze zapewniły, że pocisk rakietowy testowany we wtorek był najpotężniejszym ze zbudowanych dotąd w KRLD.
Próby mimo sankcji
Dwa testy takich samych pocisków balistycznych Korea Płn. przeprowadziła w lipcu.
Korea Płn. przeprowadziła we wrześniu szóstą już i największą z dotychczasowych próbę nuklearną.
12 września Rada Bezpieczeństwa ONZ jednomyślnie zaostrzyła sankcje przeciwko KRLD, m.in. ograniczając jej dostawy paliw i wprowadzając zakaz importowania północnokoreańskich tekstyliów. Była to dziewiąta od 2006 roku rezolucja RB ONZ w sprawie sankcji wobec Korei Północnej za jej program nuklearny i rakietowy.
Autor: mm\mtom / Źródło: NK News, PAP