Czuję ogromne wzruszenie po takiej długiej drodze razem, z Polski do Ameryki - opowiada Joanna Clark, matka zaprzysiężonego w czwartek kongresmana urodzonego w Polsce, Toma Malinowskiego. - Przypuszczam, że on wierzy w Polskę, że to jest ważny kraj i to jest jego kraj - podkreśla w rozmowie z reporterem "Faktów" TVN Marcinem Wroną.
- Na pewno duma, ale przede wszystkim wzruszenie, że taki moment nadszedł. Niezaplanowany, trochę nieoczekiwany - mówi o swoich uczuciach po zaprzysiężeniu syna jego Joanna Clark.
- Było bardzo dużo pracy przez cały rok. Tę kampanię (wyborczą - red.) Tomek zaczynał do zera - podkreśla.
"Świadomy polskich korzeni"
Dodaje, że razem ze swoim synem przebyła "długą drogę z Polski do Ameryki".
Jak wspomina, świeżo zaprzysiężony kongresman Tom Malinowski miał sześć lat, gdy wyjechał z Polski do USA. - Ja w ogóle nie chciałam wyjeżdżać z Polski, długo się wahałam - przyznała Joanna Clark. Zaznacza, że ostatecznie wyjechała m.in. ze względu na syna. - To był zły czas w Polsce, myśmy wyjechali w 1971 roku, ja straciłam pracę, po prostu wyrzucano nas - opowiada. - A tutaj (w USA - red.) naprawdę wyglądało, że warto - dodała.
Jej zdaniem, Tom Malinowski jest "bardzo świadomy swoich polskich korzeni". - On mówi nadal po polsku. Trochę się wstydzi, bo mówi z akcentem amerykańskim - tłumaczy. - Bardzo był w duchu Solidarności, dużo jeździł do Polski w latach 1980-1981, w stanie wojennym spotkał się z Lechem Wałęsą - mówi też pani Clark, dodając, że zdjęcie z tego spotkania zawsze stoi na biurku syna.
- Przypuszczam, że on wierzy w Polskę, że to jest ważny kraj i to jest jego kraj - mówi matka kongresmena.
Kongresmen ze Słupska
Tom Malinowski urodził się w 1965 roku w Słupsku i mieszkał w pobliskim Brwinowie. W wieku sześciu lat jego rodzice zdecydowali się przeprowadzić do USA.
Wychowywał się w New Jersey i ukończył lokalne liceum Princeton. Studia ukończył na kalifornijskim uniwersytecie Berkeley, a później uzyskał też tytuł magistra na uniwersytecie w Oxfordzie.
Malinowski, który startował w wyborach do Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, otrzymał 50,9 procent głosów. Oznacza to, że zdecydowało się na niego zagłosować blisko 150 tysięcy obywateli stanu New Jersey.
Autor: mm/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN