Wspierani przez Hamas aktywiści rozpoczęli pierwszy z serii nocnych protestów wzdłuż izraelskiej granicy, które mają na celu zwiększenie presji na Izrael w celu złagodzenia paraliżującej blokady ekonomicznej Strefy Gazy. Doszło o wymiany ognia. Jak podała agencja informacyjna Wafa, rannych zostało pięciu protestujących.
Organizatorzy protestów powiedzieli, że mają one trwać przez cały tydzień. - Okupacja nie zazna spokoju, dopóki oblężenie naszej ukochanej ziemi nie zostanie zniesione – powiedział Abu Omar, rzecznik protestujących.
Izrael i Egipt utrzymują blokadę od czasu, gdy Hamas, grupa deklarująca zniszczenie Izraela, przejęła kontrolę nad Gazą w 2007 roku, 12 miesięcy po tym, gdy wygrała wybory w Palestynie.
Blokada, która ogranicza przepływ towarów i ludzi do i z Gazy, spustoszyła gospodarkę tego obszaru. Izrael zaostrzył ją po 11-dniowej wojnie w maju, domagając się zwrotu ciał dwóch zabitych żołnierzy i uwolnienia dwóch izraelskich cywilów, którzy, jak się uważa, są w niewoli Hamasu.
Rannych pięciu Palestyńczyków
Amatorskie nagrania i zdjęcia z Gazy pokazują setki protestujących Palestyńczyków biorących udział w sobotniej manifestacji. Niektórzy z nich rzucają w stronę izraelskich żołnierzy ładunkami wybuchowymi.
Izraelskie wojsko poinformowało, że żołnierze zareagowali na materiały wybuchowe, strzelając do protestujących ostrą amunicją. Wojsko oświadczyło , że po stronie izraelskiej nie było żadnych ofiar.
Oficjalna palestyńska agencja informacyjna Wafa poinformowała, że rannych jest pięciu protestujących.
Starcia w Strefie Gazy
Do wymiany ognia między palestyńskimi bojownikami a siłami Izraela doszło również w ubiegłą sobotę. W jej wyniki poważnych obrażeń doznał izraelski żołnierz oraz dwóch Palestyńczyków, w tym 13-latek - podała agencja Reutera. Według służb lżej rannych zostało kolejnych 39 mieszkańców Strefy Gazy. W odpowiedzi izraelskie samoloty zaatakowały pozycje Hamasu.
Źródło: PAP