Jak informowała 10 dni temu rzeczniczka Komendanta Głównego Policji inspektor Katarzyna Nowak, do Biura Międzynarodowej Współpracy Policji w KGP wpłynęły wnioski z Prokuratury Krajowej o objęcie ściganiem czerwoną notą Interpolu dwóch podejrzanych, którym zarzuca się działanie dywersyjne o charakterze terrorystycznym.
Jak dodała Nowak, działanie policjantów polega na wprowadzeniu do bazy Interpolu tych wniosków i wysłanie ich, co się stało. - Na tym etapie decyzję podejmuje Interpol - zaznaczyła. Jednocześnie zastrzegła, że nie ma żadnego wyznaczonego terminu na rozpatrzenie wniosków. - To jest kwestia weryfikacji przez Interpol, po pierwsze, materiału zawartego we wnioskach prokuratury, a po drugie, treści zarzutów - wyjaśniła.
W środę czerwone noty dotyczące podejrzanych zostały opublikowane.
Uciekli na Białoruś
Objęcie czerwoną notą Interpolu oznacza, że podejrzani będą ścigani na terenie ponad 190 krajów, a każdy kraj, który ujawni poszukiwaną osobę u siebie, zobligowany jest ją zatrzymać i przekazać stronie polskiej.
Inspektor Nowak przypomniała, że z działań policji, służb specjalnych i prokuratury bezpośrednio po zdarzeniu wynika, że "osoby te, zanim jeszcze zostały ustalone, opuściły nasz kraj". - Kierunek, który ujawniliśmy, to Białoruś - dodała.
Akty dywersji na kolei
W połowie listopada na trasie Warszawa - Dorohusk doszło do aktów dywersji. W Mice w powiecie garwolińskim w województwie mazowieckim eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb w powiecie puławskim w województwie lubelskim, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu. Postępowanie w tych sprawach podjęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych.
Poszukiwany 41-letni Jewhenij Iwanow urodził się w Estonii, a 39-letni Ołeksandr Kononow w Ukrainie. Obaj są obywatelami Ukrainy.
Prokuratura postawiła im zaocznie zarzuty dotyczące dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów: dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym i używania materiałów wybuchowych. Grozi za to dożywocie.
24 listopada rzecznik Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak poinformował, że zarzut pomocnictwa w sprawie aktów dywersji otrzymał też Wołodymyr B. To trzecia osoba z zarzutami w tej sprawie. Mężczyzna trafił do aresztu.
Reakcja białoruskiego MSZ
W listopadzie rzecznik białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rusłan Barankou oświadczył, że Białoruś przyłączyła się do poszukiwań osób podejrzewanych o przeprowadzenie dywersji na terenie Polski. Podkreślił, że jeśli zostanie ustalone miejsce pobytu tych osób na Białorusi, zostaną one zatrzymane i "zgodnie z obowiązującą procedurą i z uwzględnieniem wszystkich związanych ze sprawą okoliczności będzie rozpatrzona prośba o przekazanie ich stronie polskiej". Zaznaczył, że na razie potwierdzono faktu ich wjazdu do Białorusi.
Autorka/Autor: dg/b/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: x.com/Policja_KSP