NATO nie ma planów rozmieszczenia oddziałów bojowych na Ukrainie w przypadku rosyjskiej inwazji na ten kraj - oznajmił w rozmowie z BBC sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg. - Koncentrujemy się na zapewnianiu wsparcia - dodał. Ukraina nie jest członkiem NATO i władze na Kremlu nie chcą, by nim została, co zostało zawarte w rosyjskich "gwarancjach bezpieczeństwa" przedstawionych Zachodowi.
- Nie mamy planów rozmieszczenia oddziałów bojowych NATO na Ukrainie, koncentrujemy się na dostarczaniu wsparcia - zaznaczył Stoltenberg w niedzielnej rozmowie z telewizją BBC. - Istnieje różnica miedzy byciem członkiem NATO a byciem mocnym i wysoko cenionym partnerem, takim jak Ukraina. Nie ma co do tego wątpliwości - dodał szef Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Na początku stycznia sekretarz generalny NATO ostrzegł, że "jeśli Rosja zdecyduje się na użycie siły militarnej przeciw jednemu ze swych sąsiadów, zostanie objęta surowymi sankcjami politycznymi i gospodarczymi". Zastrzegł wówczas jednak, że NATO nie będzie interweniować w obronie Ukrainy, ponieważ nie jest ona członkiem Sojuszu.
W niedzielę na antenie tej samej stacji minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Liz Truss powiedziała, że to "wysoce nieprawdopodobne", by brytyjscy żołnierze zostali wysłani na Ukrainę w celach bojowych. Szefowa brytyjskiej dyplomacji podkreśliła jednak, że należy udzielić wszelkiego możliwego wsparcia siłom zbrojnym Ukrainy.
Konflikt Rosja - Ukraina
Rosja skoncentrowała w pobliżu granic z Ukrainą ponad sto tysięcy żołnierzy i w odpowiedzi na apele Zachodu dotyczące deeskalacji napięcia przedstawiła żądania zawarte w "gwarancjach bezpieczeństwa". Dotyczą głównie nierozszerzania NATO na poradzieckie kraje, szczególnie Ukrainę i Gruzję.
Waszyngton i państwa NATO odrzuciły te żądania, utrzymując, że są gotowe do rozmów na inne tematy, na przykład kontroli zbrojeń.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: www.nato.int