Rosja nie waha się przed używaniem dostaw energii do Europy jako broni, by osiągać geopolityczne zyski w środku fali kryzysu cen energii na całym świecie - powiedział w poniedziałek szef unijnej dyplomacji Josep Borrell podczas wizyty w Waszyngtonie. Sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział z kolei, że jego kraj zrobi wszystko, co możliwe, by złagodzić zakłócenia w dostawach gazu do Europy.
Borrell i Blinken uczestniczyli w poniedziałek w spotkaniu poświęconym bezpieczeństwu energetycznemu wspólnie z minister energii Jennifer Granholm i unijną komisarz do spraw energii Kadri Simson. Rozpoczynając spotkanie, szefowie dyplomacji zgodnie ocenili, że Rosja próbuje wykorzystać energetykę do wywierania politycznej presji na Europę.
- Rosja nie waha się przed używaniem dostaw energii do Europy jako broni, by osiągać geopolityczne zyski w środku fali kryzysu cen energii na całym świecie - powiedział Borrell. Dodał, że choć trwają próby dyplomatycznego rozwiązania sporu, dalsza agresja przeciwko Ukrainie będzie się wiązać z odpowiedzią Europy. Zaznaczył, że Unia Europejska zwróciła się do największych producentów energii, by zabezpieczyć dostawy surowców, zarówno dla samej Unii, jak i między innymi Ukrainy i Mołdawii.
CZYTAJ WIĘCEJ: Raport o sytuacji na granicy Rosja-Ukraina
Pomoc w tej sprawie zadeklarował Blinken, który zapowiedział, że USA "zrobią wszystko, co możliwe", by złagodzić jakiekolwiek zakłócenia w dostawach gazu i w rzeczywistości już to robią, prowadząc rozmowy z producentami.
Rozmowy o konieczności przyspieszenia transformacji w kierunku źródeł odnawialnych
Uczestnicy spotkania podkreślali, że obecny kryzys pokazuje konieczność dywersyfikacji źródeł energii i przyspieszenia transformacji w kierunku źródeł odnawialnych.
- Żaden kraj nie był nigdy szantażowany poprzez blokowanie dostępu do słońca czy wiatru. To nie jest tylko kwestia energii i klimatu. To potencjalnie największy plan pokojowy, jaki kiedykolwiek istniał, by zbudować niezależność energetyczną w oparciu o czystą energię - powiedziała minister energii USA Jennifer Granholm.
CZYTAJ W KONKRECIE 24: Które kraje UE są najbardziej uzależnione od ropy i gazu z Rosji? Sprawdzamy
Blinken: podzielimy się z Europą rezerwami energii w razie zakręcenia kurka przez Rosję
Podczas wspólnej konferencji z Borrellem sekretarz stanu USA mówił, że "koordynujemy działania wraz z sojusznikami i partnerami oraz podmiotami z sektora energetycznego, między innymi w kwestii tego, jak najlepiej podzielić się naszymi rezerwami energii, jeśli Rosja zakręci kurek albo rozpocznie konflikt, który zakłóci dostawy gazu przez Ukrainę".
Przedstawiciel UE wskazał, że kryzys energetyczny w Europie, do którego Rosja przyczynia się swoimi działaniami, używając energii jako narzędzia geopolitycznego, ma "wielki wpływ" na europejskich konsumentów i konkurencyjność gospodarki.
- Ceny gazu w Unii Europejskiej są dziś 6-10 razy wyższe niż rok temu (...) Dlatego naszym bezpośrednim priorytetem jest dywersyfikacja źródeł energii, zwłaszcza przepływu gazu - powiedział Borrell.
Zasugerował, że USA i UE tak samo oceniają zagrożenie w postaci wznowionej rosyjskiej agresji na Ukrainę, zastrzegł jednak, że "wciąż jest miejsce na dyplomację".
- Z pewnością jesteśmy w najbardziej niebezpiecznym momencie dla bezpieczeństwa w Europie od zakończenia zimnej wojny - powiedział Hiszpan, dodając, że trudno nie być zaniepokojonym, jeśli jedno państwo gromadzi 140 tysięcy żołnierzy przy granicach drugiego.
Blinken: niezależnie od tego, co zrobi Putin, USA i Europa będą zjednoczone
Blinken podkreślił, że USA i Europa niezwykle blisko współpracują w obliczu tego zagrożenia i "niezależnie od tego, co zrobi prezydent (Rosji Władimir) Putin, Europa i Stany Zjednoczone będą w pełni zjednoczone, w pełni skoordynowane i w pełni współpracujące".
Amerykański sekretarz stanu ocenił, że choć jego zdaniem Putin nie dokonał jeszcze decyzji w sprawie Ukrainy, to zgromadził na miejscu wystarczająco liczne siły, by "móc podjąć działania bardzo szybko, w sposób, który miałby straszne konsekwencje dla Ukrainy, Rosji, ale też nas wszystkich".
Źródło: PAP