O tym, czy Rosja może zaatakować Ukrainę, rozmawiali goście "Tak jest". Korespondent ukraińskiej agencji informacyjnej Ukrinform Jurij Banachewycz ocenił, że "nikt nie wie, co ma w głowie pan Władimir Putin ani jego bliskie otoczenie". Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" powiedział zaś, że rosyjskie działania przy ukraińskiej granicy wyglądają "trochę jak taka pokazucha pod dyplomatyczne negocjacje".
Korespondent ukraińskiej agencji informacyjnej Ukrinform Jurij Banachewycz oraz dziennikarz Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" rozmawiali w "Tak jest" w TVN24 o napiętej sytuacji wokół Ukrainy.
Banachewycz powiedział, że "nie wie", czy dojdzie do rosyjskiej inwazji, "bo nikt nie wie, co ma w głowie pan Władimir Putin ani jego bliskie otoczenie". Ocenił jednak, że "raczej wojny na szeroką skalę nie będzie". - Raczej chodzi o zastraszanie Ukrainy, zastraszanie Zachodu - powiedział.
Sierakowski: to wygląda trochę jak taka pokazucha pod dyplomatyczne negocjacje
Również Sierakowski mówił, że nie wierzy w "inwazję ze wszystkich kierunków". - Nie wierzę też w taką aspirację do okupowania Ukrainy - dodał.
Na uwagę, że pojawiły się doniesienia, że trafia tam już krew dla ewentualnych rannych, Sierakowski odpowiedział, że "to wygląda trochę jak taka pokazucha pod dyplomatyczne negocjacje".
- Dzisiaj doszła to tego jeszcze druga pokazucha. Taka telewizyjna, w której Władimir Putin (...) przez godzinę odpowiadał na różne pytania, w tym też rozmawiał z (Siergiejem) Ławrowem. I to Ławrow go przekonywał, że tu jest cały czas droga dyplomatyczna otwarta, że przecież Zachód już w iluś sprawach poszedł nam na rękę i widzi także taką możliwość, że w kolejnych sprawach nam pójdzie na rękę - mówił gość TVN24.
Banachewycz: Rosjanie nie do końca zdają sobie sprawę, co może się zdarzyć
Goście "Tak jest" dyskutowali również na temat nastawienia rosyjskich cywilów do wojny. Zdaniem Sierakowskiego "Rosjanie nie mają ochoty na wojnę, bo wiedzą, że to będzie ich kosztem". Na uwagę, że również Rosjanie mogą ginąć, dziennikarz odpowiedział, że "tego żadna rosyjska telewizja nie pokaże oczywiście".
- Tam nikt nie ma ochoty na wojnę, ale też nie ma tam ochoty na razie na jakieś obalenie Putina - mówił dalej publicysta. Według niego "to jest kolejna przesłanka do tego, żeby Putin nie wszedł w żadną inwazję na wielką skalę, bo mu to po prostu też realnie zagraża".
- Moim zdaniem Rosjanie nie do końca zdają sobie sprawę, co może się zdarzyć, kiedy po prostu wejdą na szeroką skalę na Ukrainę - mówił natomiast Banachewycz.
Korespondent mówił też, że "Putin cały czas jest w jakiejś swojej bańce informacyjnej". - Możliwe, że on do końca nie jest świadom tego, jakie koszty mogłaby ponieść Rosja. Chociaż jasne, że takie obliczenia są - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24