Rosja i Ukraina poinformowały, że nie udało się osiągnąć żadnego przełomu w rozmowach mających zakończyć ośmioletni konflikt we wschodniej Ukrainie. Uczestnicy uznali ich przebieg za mało rokujący, ale zgodzili się na kontynuację negocjacji.
Ukraińscy i rosyjscy urzędnicy spotkali się w Berlinie na rozmowy na temat zakończenia wywołanego przez Rosję konfliktu we wschodniej Ukrainie. Napięcie wzrosło po tym, jak w ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy w pobliżu granic Ukrainy.
Blisko dziewięć godzin rozmów między Ukrainą a Rosją nie przyniosło przełomu w sprawie podpisania wspólnego dokumentu, ale obie strony zgodziły się na dalsze rozmowy – powiedział w czwartek w Berlinie szef sztabu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. W negocjacjach uczestniczą też przedstawiciele Francji i Niemiec.
Czytaj również: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
Jermak oświadczył w telewizji, że obie strony prawdopodobnie wkrótce spotkają się ponownie. Ukrainiec ma też nadzieję na przełom w wymianie więźniów i otwarciu punktów kontrolnych na wschodniej Ukrainie.
"Wszystkie strony potwierdziły zainteresowanie kontynuacją rozmów. Z całą pewnością bardzo szybko dojdzie do spotkania doradców politycznych" z Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji, ale "nie udało się uzgodnić, gdzie takie spotkanie miałoby się odbyć" - powiedział Jermak. Sam opowiedział się za przeniesieniem dalszych rozmów do Turcji, której zaangażowanie mogłoby pomoc w rozwiązaniu konfliktu, ale - jak podkreślił - musiałyby na to wyrazić zgodę wszystkie strony.
Rosja o rozmowach z Ukrainą w Berlinie
Strona rosyjska stwierdziła, że rozmowy z Ukrainą, Francją i Niemcami w sprawie konfliktu wokół Ukrainy nie przyniosły żadnego nowego porozumienia i skrytykowała "niejasne ukraińskie stanowisko" – przekazała agencja Reutera.
Rosyjski wysłannik Dmitrij Kozak powiedział, że nie było możliwe pogodzenie odmiennych interpretacji Rosji i Ukrainy w sprawie porozumienia z 2015 roku, mającego na celu zakończenie walk między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi. – Nie udało nam się tego przezwyciężyć – dodał.
W jego ocenie strona ukraińska zajęła nieprzejednane stanowisko w sprawie planu uregulowania sytuacji w Donbasie po zakończeniu "gorącej" fazy konfliktu. Rosjanin przekonywał, że przedstawiciele Francji i Niemiec "deklarowali zrozumienie dla konieczności rozwiązania konfliktu na gruncie politycznym", ale delegacja ukraińska z góry wykluczyła możliwość równoprawnego uczestnictwa w rozmowach "przedstawicieli poszczególnych jednostek administracyjnych Donbasu". - To jest kluczowa kontrowersja, w odniesieniu do której Ukraina wykluczyła możliwość jakichkolwiek ustępstw - dodał.
Agencja Reutera podała w piątek, że Rosja zgodziła się na dalsze rozmowy w formancie normandzkim pod warunkiem, że Ukraina podejmie rozmowy z separatystami w Donbasie.
Napięta sytuacja w Donbasie
Obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) odnotowują częste naruszenia, czasami zdarzają się setki incydentów dziennie. Ukraina twierdzi, że od 2014 roku w Donbasie zginęło około 15 tysięcy osób.
Przedstawiciele Rosji, Ukrainy, OBWE i dwóch separatystycznych regionów podpisali w lutym 2015 roku w Miński 13-punktowe porozumienie, które poparli także przywódcy Francji i Niemiec.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oskarżył w czwartek Ukrainę o próbę przeredagowania umowy i wybieranie tylko tych elementów, które są dla nie korzystne. - Strona ukraińska jest nastawiona na konstruktywny dialog. Wszyscy potwierdzili, że mamy porozumienia z Mińska i trzeba je wypełnić – powiedział Andrij Jermak.
Źródło: Reuters, PAP