Kończy się termin dla Putina. Dalej obowiązuje? Trump: to zależy od niego

Vladimir Putin
Trump: Odbyłem kilka bardzo dobrych rozmów z Putinem. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że możemy zakończyć tę rundę
Źródło: Reuters
W piątek kończy się termin ultimatum, jakie prezydent USA Donald Trump dał Rosji na zawarcie porozumienia w sprawie zawieszenia broni w Ukrainie. W czwartek amerykański lider oświadczył, że to, czy ten termin wciąż obowiązuje, zależy od Władimira Putina.
Kluczowe fakty:
  • Donald Trump podczas kampanii wyborczej obiecywał, że zakończy wojnę w Ukrainie w 24 godziny po objęciu urzędu prezydenta USA.
  • Prezydent USA nie odpowiedział jednoznacznie, czy piątkowe ultimatum dla Rosji wciąż obowiązuje. Przyznał, że możliwe jest najpierw spotkanie z Putinem, a potem trójstronne - także z prezydentem Zełenskim.
  • W otoczeniu Putina ma też panować sceptycyzm, czy Trump w ogóle zdecyduje się sięgnąć po sankcje - donosi Reuters.
  • Portal amerykańskiej stacji CNN wskazał pięć możliwych scenariuszy zakończenia wojny w Ukrainie.

Trump w lipcu dał Rosji 50 dni na to, by zawarła porozumienie w sprawie wojny w Ukrainie. Zapowiedział, że jeśli do tego nie dojdzie, nałoży na Rosję sankcje i ogłosi cła na kraje kupujące od niej ropę, podkreślając, że jest bardzo niezadowolony z rosyjskich działań. W ubiegłym tygodniu Trump skrócił ultimatum, które miało upłynąć na początku września, do 8 sierpnia.

Prezydent USA przyznał wcześniej w tym tygodniu, że to, czy nałoży sankcje i cła na Rosję i jej partnerów handlowych, będzie zależeć od środowych rozmów jego wysłannika Steve'a Witkoffa w Moskwie. Po tej rozmowie Trump ocenił, że była bardzo owocna i poczyniono wielkie postępy.

W czwartek amerykański przywódca, pytany o to, czy piątkowe ultimatum dotyczące sankcji na Rosję wciąż obowiązuje, odparł, że "to zależeć będzie" od Putina. - Zobaczymy, co będzie miał do powiedzenia. Jestem bardzo rozczarowany - oznajmił Trump.

Donald Trump
Donald Trump
Źródło: ABACAPRESS POOL

Spotkanie Trumpa z Putinem?

Trump przyznał w rozmowie z europejskimi sojusznikami i Zełenskim, że możliwe jest jego spotkanie z Władimirem Putinem, a następnie rozmowy trójstronne - także z udziałem prezydenta Ukrainy. Według mediów takie spotkanie mogłoby się odbyć już w przyszłym tygodniu.

Jak napisał Axios, telefon wywołał dezorientację po stronie rozmówców. Nie wiedzą oni, czy polityka USA się zmienia i czy w piątek zostaną ogłoszone sankcje przeciwko Rosji, tak jak zapowiadał Trump.

"Putin chce zyskać na czasie"

Serwis amerykańskiej stacji CNN ocenił, że Trump "chce wykorzystać siłę swojej osobowości, by wypracować porozumienie, wierząc, że sześć miesięcy nieustępliwości Moskwy można przełamać, spotykając się twarzą w twarz z przywódcą Kremla". W opinii portalu Trump najpewniej wciąż kurczowo trzyma się założenia, że Kreml da się nakłonić do zakończenia agresji.

Trump w dniu swojej inauguracji 20 stycznia br. oświadczył, że zamierza zakończyć wojnę w Ukrainie jak najszybciej. Amerykański przywódca powtarza, że zależy mu na "zakończeniu zabijania".

Putin z kolei chce zyskać na czasie - podkreślił serwis CNN. Przywódca Rosji już wcześniej, w maju, odrzucił propozycję bezwarunkowego zawieszenia broni. Rosyjskie siły posuwają się naprzód na linii frontu, letnia ofensywa może zbliżyć Putina do osiągnięcia wyznaczonych celów na tyle, że negocjacje jesienią będą dotyczyć zupełnie czego innego - kontynuował portal.

Według CNN celem Amerykanów jest doprowadzenie do trójstronnego spotkania, z kolei Rosjanom zależy na ponownym wciągnięciu Trumpa w rosyjską orbitę narracyjną.

CNN: pięć scenariuszy zakończenia wojny

CNN nie wykluczył, że tym razem może dojść do szczytu trzech przywódców i zaprezentował pięć scenariuszy zakończenia wojny w Ukrainie.

Za wielce nieprawdopodobny serwis uznał wariant przewidujący zgodzenie się przez Putina na bezwarunkowe zawieszenie broni. Kreml ma stopniowe zdobycze na froncie i nie widzi sensu w powstrzymywaniu tych postępów - napisał portal. Nie zmieni tego nawet groźba wtórnych sankcji wobec Chin i Indii – które wydają się odporne na presję USA; Putin będzie chciał walczyć przynajmniej do października, bo wygrywa - czytamy.

Drugi scenariusz to "rozmowy, które mogą doprowadzić do dalszych rozmów". Negocjacje miałyby przypieczętować rosyjskie zdobycze, gdy nadejdzie zima, a linia frontu zostanie dosłownie i w przenośni zamrożona. Serwis nie wykluczył, że Putin do tej pory mógłby zająć wschodnie miasta Pokrowsk, Konstantyniwkę i Kupiańsk, dzięki czemu byłby w dobrej pozycji, by przeczekać zimę i przegrupować siły. Rosja może wtedy wznowić walkę w 2026 roku lub użyć dyplomacji, aby utrwalić te zdobycze.

Kolejny wariant zakłada, że "Ukrainie jakoś uda się przetrwać dwa kolejne lata". Według tego scenariusza dzięki amerykańskiemu i europejskiemu wsparciu wojskowemu Ukraina będzie w stanie zminimalizować ustępstwa na linii frontu i skłonić Putina do podjęcia rozmów, ponieważ jego wojsko po raz kolejny nie wywiązałoby się ze swoich zobowiązań. Europejskie kraje mogłyby wysłać na Ukrainę siły w ramach gwarancji bezpieczeństwa. Żołnierze mieliby wspierać odbudowującą się Ukrainę logistycznie i wywiadowczo, a Moskwa nie forsowałaby linii frontu. To najlepszy scenariusz, na jaki Ukraina mogłaby liczyć - ocenił CNN.

Następny wariant to polepszenie amerykańsko-rosyjskich relacji po spotkaniu Trumpa z Putinem. "Europa mogłaby zrobić wszystko, co w jej mocy, by wesprzeć Kijów, lecz bez amerykańskiego wsparcia nie zdołałaby przechylić szali zwycięstwa" - ostrzegł portal. Ta opcja przewiduje postępy Rosjan, powolne wycofywanie się sił ukraińskich i osłabienie ukraińskiej obrony. To też kryzys kadrowy w Kijowie, który przerodzić się może w katastrofę polityczną, gdy Zełenski zażąda szerszej mobilizacji w celu wzmocnienia obronności kraju.

"Bezpieczeństwo Kijowa znów jest zagrożone. Siły Putina nacierają. Europejskie mocarstwa oceniają, że lepiej walczyć z Rosją w Ukrainie niż później na terytorium UE. Jednak przywódcy Europy ostatecznie nie mają politycznego mandatu, by przyłączyć się do wojny o terytorium w Ukrainie. Putin idzie naprzód. NATO nie potrafi udzielić jednolitej odpowiedzi. To koszmar Europy i jednocześnie koniec suwerennej Ukrainy" - zaznacza portal.

Ostatni zaprezentowany przez CNN scenariusz to powtórka klęski, jaką sowieci ponieśli w Afganistanie. Rosjanie będą poświęcać tysiące żołnierzy tygodniowo na rzecz niewielkich zdobyczy terytorialnych, a sankcje podważą sojusz Moskwy z Chinami i współpracę z Indiami. Rezerwy finansowe Rosji mogą się zmniejszyć, dochody spaść, a niezadowolenie wśród moskiewskich elit rosnąć. "W tym scenariuszu może dojść do momentu, w którym Kreml będzie musiał stawić czoła banalnym niedogodnościom rzeczywistości i trudnościom ekonomicznym własnego społeczeństwa, a jego opór stanie się toksyczny" - czytamy.

CNN ocenił, że żadna z tych opcji nie jest dobra dla Ukrainy. Tylko jedna z nich oznacza faktyczne pokonanie Rosji jako potęgi militarnej i zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy. Żadna z nich nie może też wyniknąć ze spotkania Trumpa z Putinem w pojedynkę, bez późniejszego zaangażowania Ukrainy.

"Wcześniej już groził, a potem nie podejmował działania"

Media komentują także stosunek prezydenta Rosji do postawionego mu przez Trumpa warunku.

"Nie jest jasne, czy Putin zgodzi się na ultimatum Trumpa, ani czy Kreml uzna groźbę sankcji za wystarczająco wiarygodną, by znacząco zmienić swoją kampanię wojskową. Putin może zaproponować częściowe zawieszenie broni, obejmujące wstrzymanie ataków rakietowych i dronowych, które Rosja nasiliła w ostatnich miesiącach (...)" - napisał "Time". Taki rozejm nie powstrzymałby jednak Rosjan przed dalszymi postępami na wschodzie Ukrainy.

Według agencji Reutera, która powołała się na źródła zbliżone do Kremla, Putin nie zamierza ugiąć się pod ultimatum Trumpa. Na Kremlu - jak dodał serwis - istnieje świadomość, że sankcje będą "bolesne oraz nieprzyjemne". Jednocześnie Moskwa nie uważa ich "za katastrofę". W otoczeniu Putina ma też panować sceptycyzm, czy Trump w ogóle zdecyduje się sięgnąć po sankcje, bo - jak przekazało jedno ze źródeł - "wcześniej już groził, a potem nie podejmował działania lub zmieniał zdanie".

Ultimatum upływa tydzień po nakazaniu przez Trumpa rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w "odpowiednich rejonach" w reakcji na groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: