- Rozwiązanie problemu wojny domowej w Syrii będzie testem skuteczności dla Organizacji Narodów Zjednoczonych - powiedział prezydent Bronisław Komorowski dziennikarzom po 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Wcześniej, podczas wystąpienia, ocenił, że konflikt w Syrii obnażył słabość decyzji podejmowanych przez ONZ. Zaapelował również o reformę Rady Bezpieczeństwa zarzucając jej stałym członkom, że zbyt często interesy biorą górę nad wartościami.
Jak zauważył prezydent, w jego wystąpieniu w debacie generalnej podczas 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, "oprócz ogólnej pozytywnej oceny funkcjonowania ONZ w niełatwym okresie powojennym, znalazły się także pytania i zastrzeżenia, co do działania Rady Bezpieczeństwa ONZ w sytuacji kryzysu syryjskiego".
- Z naszego punktu widzenia sprawą najważniejszą, która jest do pewnego stopnia testem skuteczności wielkiego projektu politycznego, jakim było utworzenie ONZ, jest Syria - podkreślił Komorowski w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Nowym Jorku.
"RB ONZ nie potrafiła zająć stanowiska"
W ocenie Komorowskiego Rada Bezpieczeństwa "nie potrafiła zająć stanowiska i uruchomić działań, które są dostępne, zanim kryzys nabierze tak ogromnego rozmiaru i ostrożności". - To jest w takim samym stopniu smutna konstatacja dotycząca wewnętrznego zablokowania Rady Bezpieczeństwa, jak i oczekiwania, że zostanie przywrócona debata (...) o drogach reformy ONZ i Rady - mówił Komorowski. Według polskiego prezydenta, trzeba większej aktywności stałych członków RB ONZ, dysponujących prawem weta, które jest - jak podkreślił - "mechanizmem pozwalającym na pełną kontrolę". - Jeśli ma się prawo do zawetowaniu, to powinno się też mieć odwagę proponowania konkretnych rozwiązań, uruchamiania różnych form działania ONZ i Rady Bezpieczeństwa, a tego zabrakło - uważa Komorowski. Jak zaznaczył, trzeba lepiej zdefiniować konflikty, które "by uprawniały do stosowania szczególnych form działania i które nie blokowałyby społeczności międzynarodowej przed aktywnością w obliczu narastających kryzysów". - W dyskusji pojawiały się różne pomysły, m.in. podwójnego weta, więc jest obszar, gdzie można dyskutować - dodał prezydent.
By uczestniczyć w decyzjach o zmianach w ONZ Polska - jak przypomniał Komorowski - ubiega się o niestałe członkostwo w RB ONZ w latach 2018-2019.
W konflikcie syryjskim rada Bezpieczeństwa zawiodła?
- ONZ i państwa członkowskie mają prawo mieć satysfakcję z wypracowanego dorobku, który służy bezpieczeństwu i pokojowi. Narody Zjednoczone okazały się instrumentem cywilizowania życia międzynarodowego po II wojnie światowej w bardzo wielu dziedzinach, nie tylko w stosunkach między państwami, ale i wewnątrz państw - mówił wcześniej podczas swojego wystąpienia Komorowski.
Jednak "uprawniona satysfakcja z postępu, który przy pomocy Narodów Zjednoczonych jest udziałem całej ludzkości, nie może nam przesłaniać słabości naszej Organizacji, jej nieskuteczności w sytuacjach, do rozwiązywania których jest powołana" - zaznaczył prezydent Polski. - Taką sytuacją jest dzisiaj wojna domowa w Syrii. Ten konflikt pociągnął za sobą wielką liczbę ofiar i wywołał wielki dramat humanitarny. Stanowi on zagrożenie dla regionalnego bezpieczeństwa i stabilności - powiedział Komorowski. Jak przekonywał, "w takich sytuacjach członkowie ONZ mają prawo domagać się od Rady Bezpieczeństwa skutecznego działania".
- Z żalem musimy stwierdzić, że w konflikcie syryjskim członkowie Rady Bezpieczeństwa raczej opowiadali się po którejś ze stron tej wojny, wspierali je na różne sposoby, niż wymuszali na nich przerwanie walk i pokojowe rozmowy. Obnażyło to niewydolność i nieskuteczność mechanizmów podejmowania decyzji przez Organizację Narodów Zjednoczonych - ocenił polski prezydent.
Potrzebna reforma
W swym wystąpieniu prezydent Bronisław Komorowski wyraził przekonanie, że z reformą Rady Bezpieczeństwa ONZ nie można czekać. - Nie trzeba zwlekać, ani szukać kolejnej rocznicy jako pretekstu do powrotu do wysiłków na rzecz takiej reformy Rady Bezpieczeństwa, która wzmocni jej autorytet, reprezentatywność i skuteczność - podkreślił.
Jak przekonywał, chodzi jednak "o bardziej systemowe rozwiązanie, które nie ogranicza się do Rady Bezpieczeństwa". - Mamy przy tym świadomość znaczenia obowiązującej od początku zasady prawa weta stałych członków Rady. Wymagają tego nie tylko obecne czy przyszłe wyzwania, ale również zachodzące na naszych oczach zmiany w globalnym porządku międzynarodowym - mówił prezydent. Jego zdaniem, dramat wojny w Syrii, "w tym użycie broni chemicznej, jest egzemplifikacją szerszego zjawiska, którym jest lekceważenie przyjętych przez ONZ i całą społeczność międzynarodową wartości, norm i zobowiązań". Jak zaznaczył, "wszyscy powinni im podlegać w takim samym stopniu, nikt nie powinien być obok czy ponad nimi".
- Zbyt często górę nad nimi biorą doraźne interesy państw, z fatalnymi konsekwencjami dla praw człowieka, dla kwestii humanitarnych, w tym dla zasady odpowiedzialności za ochronę, po której przyjęciu w 2005 roku tak wiele sobie obiecywaliśmy. Konflikty zbrojne są skrajnym przejawem masowego naruszania praw człowieka - powiedział Komorowski.
Autor: //kdj / Źródło: tvn24.pl, PAP